Jeśli chodzi o rynek amerykański, to wszystko wskazuje na kontynuację wzrostów. Nasdaq 100 właśnie ustanowił kolejny rekord. Małe spółki z Russell 2000 są w okolicach szczytów. Z kolei S&P500 przebił 2800 pkt i zmierza w kierunku styczniowego szczytu. Dobrej sytuacji amerykańskich indeksów sprzyjają bardzo dobre dane z gospodarki, która wyraźnie się rozwija. Swoje (poza Facebookiem) dokładają również spółki publikujące wyniki i pokazujące dobry wzrost zysków.
W odniesieniu do rynków europejskich sytuacja nie jest aż tak klarowna. Niemniej biorąc pod uwagę wzrost w USA i politykę EBC, należałoby być optymistą i oczekiwać zwyżek również takich indeksów jak DAX czy CAC40.
Najtrudniejsza wydaje się być sytuacja rynków wschodzących. Z jednej strony pozytywnie wpływa na nie światowy wzrost gospodarczy i utrzymujące się ceny surowców. Z drugiej jednak wyraźnie dotyka je polityka amerykańskiego banku centralnego (Fed), wojna handlowa oraz reforma podatkowa w USA, co skutkuje odpływem kapitału z rynków emerging markets. I choć możliwe jest krótkoterminowe odbicie, to w dłuższym horyzoncie brak jest silnych podstaw do wzrostów.
Ryzykiem dla powyższego obrazu indeksów światowych jest niewątpliwie kwestia sporów handlowych. Zakładając ich uspokojenie, a więc próby porozumienia na linii USA–Chiny czy USA–UE będzie to duży plus dla rynków akcji. ¶