Sesja rozpoczęła się pod dyktando sprzedających, ale już kolejne godziny upłynęły pod znakiem mozolnego odrabiania porannych spadków, co przyniosło efekty, ponieważ wczesnym popołudniem udało się WIG20 wyciągnąć nad kreskę. Dzięki mobilizacji popytu indeks finiszował prawie 0,4 proc. na plusie. Wiele do życzenia pozostawiała aktywność handlujących w Warszawie. W trakcie ostatniej sesji właścicieli zmieniły papiery o wartości przekraczającej niewiele ponad 400 mln zł.
Do większych zakupów nie zachęcały mocno mieszane nastroje na pozostałych europejskich rynkach akcji. Kolor czerwony przeważał na zachodnioeuropejskich giełdach, ale już na rynkach naszego regionu więcej do powiedzenia mieli kupujący. Zmiany głównych indeksów na poszczególnych rynkach, z uwagi na ich niewielki zasięg, nie wyglądały jednak przekonująco. Negatywnie podziałały na inwestorów poranne dane o spadku zamówień w niemieckim przemysłu, wyraźnie rozmijając się z oczekiwaniami ekonomistów.
W Warszawie największe spółki z indeksu WIG20 cieszyły się ograniczonym zainteresowaniem kupujących. Mimo mało obiecującego początku notowań, kupujący uaktywnili się na walorach spółek energetycznych , które wraz z PZU pociągnęły w górę cały indeks. Większy popyt pojawił się też na papierach JSW i CD Projektu. Z kolei negatywnie wyróżniły się notowania spółek rafineryjnych, które korygowały piątkowe zwyżki. Chętnie pozbywano się też papierów banków, ale dzięki przebudzeniu popytu w końcówce sesji niektóre z nich, jak PKO BP, odrobiły straty.
W segmencie małych i średnich firm więcej do powiedzenia mieli sprzedający, dlatego na szerokim rynku większość spółek zakończyła sesję pod kreską. Na szczególną uwagę zasługuje tąpniecie notowań British Automotive Holding w odpowiedzi na wypowiedzenie umowy importerskiej przez Jaguar Land Rover.