Poranek Maklerów. Czy WIG20 znów przebije 2300 punktów?

Prezentujemy komentarze analityczne z czołowych biur maklerskich. Poniedziałkowa sesja zakończyła się lekkim wzrostem indeksów na warszawskim parkiecie czy we wtorek jest szansa na pokonanie przez indeks blue chipów psychologicznej granicy?

Publikacja: 07.08.2018 08:50

Poranek Maklerów. Czy WIG20 znów przebije 2300 punktów?

Foto: Bloomberg

Piotr Neidek, analityk Domu Maklerskiego mBanku

Pułapka bessy zastawiona na graczy z rynku futures ma prawo okazać się zachętą do wyprowadzenia wzrostowej kontry i zaatakowania lipcowego sufitu. Wczoraj FW20 przełamały lokalne wsparcie jednakże zamiast okazałych zleceń sprzedaży pojawiły się jedynie niewielkie strzały podażowe, które nie zdołały zepchnąć notowań niżej niż 2249. W ciągu sesji uaktywnił się popyt i wyciągnął kontrakty na dzienne maksima, w wyniku czego pojawiła się biała świeczka stanowiąca pretekst do kontynuacji aprecjacji. Na dziennym maksimum finiszował także WIG20, który od lipcowego szczytu oddał jedynie 60 pkt. i nie można wykluczyć, że jest to jedynie krok w tył przed zaatakowaniem kluczowej średniej ruchomej przebiegającej obecnie na wysokości 2351. Czy ten wyczyn uda się bykom okaże się w najbliższych dniach, jednakże mając na uwadze niedomknięte tygodniowe okno hossy, to można obawiać się o to, czy ewentualne podejście pod MA200_d nie będzie fałszywe? Siła jankeskiego parkietu dodaje otuchy do dalszej aprecjacji warszawskich indeksów, jednakże problemy MSCI EM z kontynuacją wzrostów oraz aktywne sygnały sprzedaży wygenerowane przez indeks DAX sprawiają, że trudno o klarowne prognozy dla WIG20, niemniej jednak wczorajsza sesja ma prawo zmotywować posiadaczy długich pozycji do zwiększenia swojej aktywności. Na uwagę zasługuje także zieleń na rynkach azjatyckich, gdzie zaczęły pojawiać się formacje kończące lokalny trend spadkowy. Ciekawie prezentuje się Shanghai Composite Index, który jest na etapie stawiania drugiej nogi popytowej formacji podwójnego dna i chociaż za wcześnie jest na stawianie optymistycznych prognoz, to już sam fakt wyhamowania spadków pobudza wyobraźnię akcyjnych byków.

Zespół Doradztwa Inwestycyjnego Biura maklerskiego BGŻ BNP Paribas

Poniedziałkowe sesje zdążyły przyzwyczaić inwestorów do zarówno niższych obrotów jak i niższej zmienności. Nie inaczej było w dniu wczorajszym, co dodatkowo wzmagał brak ważnych odczytów makroekonomicznych. Wartym odnotowania pozostaje fakt relatywnej siły warszawskiego parkietu, który ostatecznie wzrósł o 0,17 proc. (WIG) przy słabości pozostałych rynków europejskich, które nieznacznie traciły. Najsilniejszy po raz kolejny okazał się WIG20 (+0,39 proc.), kończą dzień na maksimach sesji, co stanowi dobry punkt wyjścia dla strony popytowej we wtorek. Słabość sektora średnich (mWIG40 -0,34 proc.) i małych spółek (sWIG80 -0,43 proc.) wskazuje, że to wciąż kapitał zagraniczny stoi za ostatnią falą umocnienia na GPW.

Marcin Brendota, Biuro Maklerskie Alior Banku

Początek tygodnia, podobnie jak sesja piątkowa, nie przyniósł większych zmian na krajowym rynku. Po neutralnym otwarciu kurs w dalszej części sesji nie notował większych odchyleń pozostając na zbliżonym poziomie. Na wykresie 60-min wyodrębniona wcześniej formacja głowy i ramion ulega pewnemu zniekształceniu poprzez ostatnią konsolidację cenową jaka nastąpiła po budowie prawego ramienia. Jeżeli jednak nastąpi dolne wybicie poziom docelowy określony wysokością formacji jest ustawiony na poziomie ok. 2210 pkt. Wskaźniki AT w tym interwale raczej prezentują wzrostowe podejście, RSI wybił się z kanału spadkowego, MACD przebił linię sygnalną poprzedzając to pozytywnymi dywergencjami i teraz jest bliski przebicia poziomu równowagi.

Na wykresie dziennym ogólny obraz wciąż wskazuje na osłabienie wzrostowego impetu. Po piątkowej świecy doji wczoraj pojawił się wisielec. Kurs pozostaje w strefie oporu zniesienia 38,2 proc. z wcześniejszej fali spadkowej. Tymczasem na giełdach zagranicznych, zwłaszcza amerykańskich, pozytywne nastawienie jest podtrzymane. Kontrakty terminowe na S&P500 przebijają lipcowy szczyt zbliżając się do historycznego styczniowego maksimum. Siłą napędową są publikowane wyniki amerykańskich przedsiębiorstw po II kw, których roczna dynamika dla całego indeksu przekracza 20%. W dzisiejszym kalendarium w ciągu dnia nie ma bardziej cenotwórczych odczytów, natomiast rano został opublikowany raport o niemieckiej produkcji przemysłowej, miesięczny spadek produkcji był wyższy od prognoz.

Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion

Wall Street w poniedziałek nie bardzo wiedziała, czym się a kierować. Podczas weekendu nic wielkiego się nie wydarzyło. Jedynie w piątek Chiny podniosły rezerwy konieczne do handlu juanem, co ma spowolnić jego osłabienie (w piątek niewiele to dało, ale w poniedziałek juan się umocnił). Cały ten tydzień pozbawiony jest istotnych raportów zarówno spółek jak i danych makro.

Sesja rozpoczęła się neutralnie, ale jak tylko zakończył się sesje w Europie (to już jest tradycja) indeksy ruszyły na północ (na małych obrotach). Powody do zwyżki były raczej śmieszne (lepsze wyniki Berkshire Hathaway, jakieś nowe usługi Facebooka i droższa ropa), ale widać było znowu, że bez istotnego powodu nastroje na „niedźwiedzie" się nie zmienią. Indeks S&P 500 zyskał 0,35 proc. i ma już mniej niż jeden procent do szczytu wszech czasów.

GPW w poniedziałek mogła zachować się tak jak francuski CAC-40, czyli trzymać się od rana poziomu neutralnego, lub tak jak XETR DAX, czyli spadać. WIG20 wybrał to ostatnie. Indeks po trzech kwadransach spadał już nawet 0,8 proc., ale ten spazm podaży został dość szybko opanowany. W okolicach południa, kiedy podskoczyły ceny ropy, a indeksy na europejskich giełdach zaczęły się kierować na północ, WIG20 zaczął szybko redukować skalę spadku. Po południu testował już linię poziomu neutralnego.

Dolarowi i indeksom europejskim najpewniej pomagała wypowiedź Jamesa Bullarda, szefa Fed z St. Louis, który powiedział, że błędem jest założenie, że gospodarkę amerykańską w ciągu 2-3 lat czeka recesja. Przed rozpoczęciem sesji w USA nastroje się jednak zmieniły na negatywne, co zaczęło szkodzić GPW,

Nic wielkiego jednak z tego nie wynikło. Wręcz odwrotnie w końcówce sesji obóz byków skorzystał ze skrajnie niskiej płynność (obroty były zaiste żałosne) i WIG20 bez problemów został podciągnięty, dzięki czemu zyskał 0,39 proc. MWIG40 stracił 0,34 proc. Sesja nie miała żadnego znaczenia prognostycznego.

Dzisiaj jest pierwszy dzień notowań akcji PKO BP bez dywidendy 0,55 zł na akcję. Może to zdjąć z WIG20 około 0,15 pkt. proc., czyli praktycznie wpływu tej operacji nie zobaczymy. Najpewniej dzisiaj znowu będziemy mieli bardzo małe obroty, na których będzie można wyrzeźbić dosłowne wszystko. Rano nastroje na rynkach były dobre – rosły nawet indeksy w Chinach. To powinno pomagać europejskim bykom na początku sesji.

Giełda
Dołek na Wall Street wymazany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
WIG20 wraca pod szczyt hossy
Giełda
Na giełdzie majówki nie ma. Kursy w piątek reagują na wyniki
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia