Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Początek tygodnia wypadł korzystnie dla posiadaczy akcji blue chips. WIG20 zyskał +0.8% a na wykresie dziennym pojawiła się formacja harami, która należy do grupy układów popytowo oddziaływujących na rynek. Niestety korpus wczorajszej świeczki nie jest zbyt okazały, przez co wydźwięk tej formacji jest nieco osłabiony, jednakże każda forma zieleni, po tak mocnych spadkach jak ostatnio, jest mile widziana na Książęca 4. Szkoda, że aprecjacji największych spółek nie towarzyszyły wzrosty tych mniejszych a indeks je reprezentujący stracił na wartości aż -0.8%. Jednocześnie zostało przerwane lokalne wsparcie przez sWIG80 co oznacza, że droga ku tegorocznej podłodze ponownie została otwarta. Pod kreską znalazł się także mWIG40, który wprawdzie nie zaliczył mocnej przeceny, jednakże czerwień podczas pierwszej sesji tygodnia może zniechęcić zwolenników grania długiej pozycji do zwiększenia swojej aktywności pośród middle caps. Patrząc na indeks WIG20 należy zauważyć, że w trakcie poniedziałkowej sesji bykom nie udało się sforsować krótkoterminowej średniej ruchomej zbudowanej na interwale 5min, mianowicie kilkukrotna próba przebicia się przez MA200_5min kończyła się pacyfikacją popytu. Na uwagę zasługuje również fakt, że WIG20 nie zdołał wykonać tak zdecydowanej zwyżki jak jego zachodni kolega i chociaż DAX zyskał aż 1%, to warszawski benchmark nie podjął tak zdecydowanej kontry w północną stronę. Problematyczne jest także zachowanie się naszej waluty mianowicie zieleni widocznej wśród blue chips nie towarzyszyła aprecjacja złotego. Możliwe, że jest to krótkoterminowe faux pas kapitału zagranicznego, chyba że proces wzmocnienia PLN nie będzie miał miejsca i złoty ponownie zacznie się osłabiać a WIG20 zacnie schodzić w stronę niedomkniętej, tygodniowej luki hossy...
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Rozpoczęliśmy w USA tydzień z pustawym kalendarium. Nie było w nim ważnych danych makro i raportów spółek. Jednak jest to tydzień kończący się sympozjum Fed w Jackson Hole (w piątek wystąpi na nim Jerome Powell, szef Fed). Czekanie na to wydarzenie mogło delikatnie pomagać bykom. Nadal pomagało też czekania na wznowienie rozmów handlowych USA – Chiny. Pomagać bykom mogło też to, że oficjalnie zamknięta z powodu lokalnych świąt przez cały tydzień od wtorku będzie turecka giełda. W poniedziałek indeks tureckiej giełdy się zmieniał (rósł), ale sesja była skrócona o połowę, a obrót był tam oczywiście żałosny. Obniżenie ratingu Turcji przez agencje Standard & Poor's oraz Moody's szkodziło lirze, ale wzrost kursu USD/TRY nie był (jak na ostatnie standardy) znaczny.
Na Wall Street gracze nie bardzo mieli pod co grać, ale z pewnością nie mieli powodów do wyprzedaży akcji. Nic więc dziwnego, że indeksy pełzły ku rekordowym poziomom. Byki niewiele osiągnęły, ale indeks S&P zyskał mikroskopijne 0,24%. W Polsce w poniedziałek GUS opublikował dane o dynamice produkcji w lipcu. Dowiedzieliśmy się, że dynamika produkcji wzrosła o 10,3% r/r (oczekiwano 9,7%). Dane były nieco zawyżone, dlatego że w lipcu tego roku był o jeden dzień pracy więcej niż w 2017 roku. Dlatego też bardziej istotne były dane odsezonowane – zgodnie z nimi produkcja wzrosła o 7,8% r/r (poprzednio 6,6%). To były bardzo dobre dane.