Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Poniedziałkowe notowania kontraktów na S&P500 ukazują optymistyczne nastawienie inwestorów do ostatniego tygodnia sierpnia. Nowe, historycznie wysokie poziomy jankeskich derywatów a także zieleń na azjatyckich parkietach stanowią zachętę do zaatakowania przez WIG20 potrójnego szczytu i zmierzenia się ze średnioterminową strefę oporu przy 2350 punktów. Gdyby ten atak zakończył się powodzeniem zaś WIG potwierdziłby to, co robi indeks blue chips, tzw. techniczny Big Picture uległby znaczącej poprawie. Na wysokości 60910 przebiega obecnie dzienna dwusetka, która pół roku temu została przełamana przez benchmark szerokiego rynku i jak na razie pozostaje negatywnie nachylona ukazując dominację niedźwiedzi w średnim czy też długim terminie. W przypadku zmiany niekorzystnego trendu na GPW wymagane jest, aby także małe i średnie spółki wróciły na wzrostową ścieżkę, gdyż bez wsparcia drugiej jak i trzeciej linii, hossa nad Wisłą raczej nie jest możliwa. Trwająca deprecjacja sektora small & middle caps ukazuje awersję do ryzyka a także ostrzega przed fałszywymi sygnałami płynącymi m.in. z ostatniego mocniejszego zachowania się WIG20. Sierpniowa zwyżka blue chips wciąż wpasowuje się w układ korekcyjny w kilkumiesięcznym trendzie wzrostowym i aby doszło do trwałych zmian na Książęca 4, akcyjne byki muszą jeszcze postarać się o wybicie i utrzymanie poziomu 2350 close.
Sprawdź notowania akcji dostępne na parkiet.com
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Piątkowa sesja na warszawskim parkiecie przyniosła spadek WIG20 (o 0,4%), a tym samym całego szerokiego rynku (WIG stracił ponad 0,2%), przy niższych niż w poprzednich dniach obrotach. Na lekkim plusie zamknął się mWIG40. Lekko wzrostowe nastroje gościły na większych europejskich rynkach – DAX i CAC40 zyskały po 0,2%. Za oceanem byki dominowały mocniej – Nasdaq zyskał niemal 0,9%, a S&P500 ok. 0,6%, a oba indeksy zbliżyły się do tegorocznych maksimów. Amerykańscy inwestorzy z uwagą słuchali wypowiedzi szefa FED, który wskazał, że "jest duże prawdopodobieństwo, że silny wzrost gospodarczy się utrzyma", a "stopniowy proces normalizacji stóp procentowych pozostanie właściwy" (USD w reakcji na te słowa osłabiał się względem EUR praktycznie cały piątek). Dziś w Azji giełdy były zdominowane przez stronę popytową – Nikkei zyskał 0,9%, SCI podniósł się o 1,7%. Kalendarz makro jest dziś praktycznie pusty, o godz. 10 poznamy odczyt indeksu instytutu Ifo, wolne z kolei ma giełda w Wielkiej Brytanii, co może zwiastować mniejsze obroty na GPW. W Warszawie rozkręca się sezon raportów kwartalnych/półrocznych – dziś wynikami pochwaliły się już Marvipol, Polimex i Arctic Paper, a w perspektywie całego tygodnia opublikowanych zostanie ponad 70 skonsolidowanych sprawozdań. Poranne nastroje są pozytywne – zyskują kontrakty na DAX (ok. 0,5%), a także na indeksy w USA (po 0,2-0,3%), co może zwiastować pozytywne otwarcie także u nas. Dla WIG20 pierwszym przystankiem jest obecnie poziom 2330 pkt. i wyżej strefa 2360-2380 pkt.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W piątek ważne było to, że podczas sympozjum Fed w Jackson Hole wystąpił Jerome Powell, szef Fed. To forum gromadzi wielu przedstawicieli banków centralnych z całego świata, a wystąpienie szefa Fed jest mocno obserwowane, bo często staje się okazją dla przedstawienia dalszych planów FOMC. Okazało się, że Jerome Powell, dosłownie niczym nie zaskoczył, co w zupełności wystarczyło rynkom finansowym. Czasem tak jest, że rynek reaguje mało sensownie lub nadmiernie. To był jeden z takich przypadków. Powell powiedział, że gospodarka amerykańska szybko się rozwija, co wspiera politykę stopniowego podnoszenia stóp. Czyli powiedział to, co od wielu miesięcy mówi i co wynika z polityki monetarnej Fed. Skąd więc duże osłabienie dolara, wzrost cen obligacji, duże wzrosty cen surowców i zwyżki indeksów giełdowych? Czy rynek obawiał się, że Powell zaostrzy ton wypowiedzi reagując na opinie Donalda Trumpa, który przecież krytykował politykę Fed? Myślę, że olbrzymia większość graczy była przekonana, że Powell po prostu podtrzyma tezy realizowanej przez Fed polityki. A jednak jego wystąpienie oceniono jako gołębie. Był to według mnie tylko pretekst dla obozu byków. Wall Street wykorzystała pretekst w postaci wystąpienia szefa Fed do ustanowienia (wreszcie) nowych rekordów na S&P 500 (wzrósł o 0,62%) i NASDAQ (wzrósł o 0,86). Przełamanie oporu szczególnie w przypadku tego pierwszego indeksu było nieznaczne – szczyt pokonany został o siedem setnych procenta. Nie jest to więc pokonanie oporu – ono wymaga potwierdzenia. W piątek GPW rozpoczęła sesję od spadku WIG20. Małym wzrostem rozpoczął sesję MWIG40. Zachowanie WIG20 szło pod prąd lekkiego optymizmu widocznego na innych, europejskich giełdach. Na rynku zapanował marazm. Zakończenie sesji było dość dziwne, bo mimo optymizmu Amerykanów po wystąpieniu Powella u nas WIG20 stracił 0,44%. Opór umocnił się, ale kolejny atak jest bardzo prawdopodobny. Dzisiaj w Wlk. Brytania Brytanii jest święto i rynki tam nie działają, a brak City bardzo często prowadzi u nas do marazmu. Teoretyczne jednak na małym obrocie, dzięki optymizmowi płynącemu z piątkowej sesji w USA (w Azji widać było jego wpływ), tym łatwiej byłoby zaatakować opór na poziomie 2.330 pkt.
Analitycy CDM Pekao
WYBRANE NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE