Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Wall Street we wtorek nie bardzo miała co dyskontować, więc zanosiło się na małą korektę lub po prostu na nudną i neutralnie zakończoną sesję. Widać było przez cały czas, że obóz byków łatwo się nie podda. We wtorek Conference Board opublikował swój indeks zaufania konsumentów. W sierpniu wyniósł 133,4 pkt. – to był 18. letni szczyt (oczekiwano spadku z 127,4 na 126,5 pkt.). Raport S&P/Case-Shiller o cenach domów w czerwcu pokazał, że ceny wzrosły o 6,3% r/r (oczekiwano wzrostu o 6,5%).
Sesja rozpoczęła się od wzrostu indeksów, ale bardzo szybko pojawiła się chęć zrealizowania części zysków, przez co po 2,5 godzinach indeks S&P 500 zabarwił się na czerwono. Obóz byków był jednak zbyt silny – indeks natychmiast odskoczył i wrócił nad poziom neutralny. Sesja zakończyła się kosmetycznymi zmianami indeksów. GPW rozpoczęła wtorkową sesję od niewielkiego wzrostu WIG20, po godzinie indeks barwił się już na czerwono, ale szybko wrócił do poziomu neutralnego, a przed południem już kosmetycznie zyskiwał. Rósł też (nieznacznie) mWIG40. W okolicach pobudki w USA popyt nacisnął mocniej, co natychmiast zwiększyło skalę zwyżki WIG20. Nie miało to wiele wspólnego z zachowaniem innych giełd europejskich.
To przyśpieszenie zgrało się z konferencją premiera Morawieckiego i minister Czerwińskiej na temat Pracowniczych Planów Kapitałowych. Nie było jednak w tej konferencji elementów mogących przyśpieszyć zwyżkę indeksów. GPW nadal wiernie odzwierciedlało to, co działo się na rynkach rozwijających się, gdzie od połowy sierpnia trwało dynamiczne odbicie w trendzie spadkowym.
Tam skompilowany indeks tych rynków zaczyna testować trwającą od stycznia tego roku linię trendu spadkowego. Jej przełamanie sygnalizowałoby, że rozpoczęła się korekta całego tego spadku. Odbicie w dół kazałoby zakładać, że trend spadkowy trwa nadal. Na WIG20 po rozpoczęciu sesji w USA pojawiła się chęć zrealizowania części zysków, ale obóz byków nie odpuścił i dzięki fixingowi (dodał około 7 pkt.) umożliwił zakończenie sesji wzrostem o 0,86%. Przełamany został kolejny opór techniczny. Pozostał kolejny na 2.430 pkt. i ten najważniejszy, do którego indeks ma 100 punktów. To, czy do niego ruszy zależy od testu linii trendu przez skompilowany indeks rynków rozwijających się, a to z kolei zależy dużej mierze od siły dolara (im słabszy tym lepiej).
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Po poniedziałkowym wystrzale optymizmu i wybiciu kluczowych, średnioterminowych oporów, także wczoraj bykom udało się ugrać dla siebie ponad 20 punktów. WIG20 finiszował na wysokości 2390 a w ciągu sesji do psychologicznego poziomu 2400 zabrakło jedynie kilku oczek. Biorąc także pod uwagę poranne nastroje panujące na zagranicznych parkietach oraz wczorajsze zamknięcie się Wall Street, zwolennicy grania długich pozycji mają prawo pozostać optymistycznie nastawieni do rynku. Nowe szczyty w wykonaniu S&P500 oraz Nasdaq a także drugi dzień mocniejszej przeceny bondów stawia w niekorzystnym świetle akcyjne niedźwiedzie, które wytraciły większość swoich argumentów. Czynnikiem mogącym stać się triggerem do deprecjacji nadal pozostaje sytuacja techniczna niemieckiej Xetry, mianowicie po wczorajszej sesji nadal nierozstrzygnięta jest kwestia oporu 12546 close. DAX drugi raz nie poradził sobie z tym lokalnym poziomem i jeżeli niemieckie byki myślą o zaatakowaniu dziennej dwusetki, to pułap ten powinien zostać jak najszybciej przełamany. Wciąż drażliwym tematem jest linia trzydziestomiesięcznego trendu, mianowicie DAX pozostaje w jej zasięgu i pomimo poniedziałkowego powrotu nad ww. wsparcie, nadal istnieje realne ryzyko zejścia na południe i zaatakowanie m.in. linii szyi długoterminowej formacji G&R. Na uwagę zasługuje sytuacja techniczna na francuskim parkiecie, mianowicie CAC40 wyrysował wczoraj podażową świeczkę tuż pod oporową strefą a trwająca od kilkunastu miesięcy konsolidacja nie znalazła rozwiązania. Interesująco przedstawia się wykres londyńskiego FTSE100, gdzie trwa walka ze wsparciem MA200_d oraz wydłuża się czas przebywania indeksu pod tegorocznym szczytem. Jednakże największym zagrożeniem dla WIGów jest linia trendu spadkowego widoczna na wykresie MSCI EM, z którą wczoraj nie poradził sobie indeks. Do czynników ryzyka można zaliczyć relację MSCI Poland vs MA200_d, mianowicie we wtorek benchmark ten wyhamował w strefie oporu wyznaczonej przez dzienną dwusetkę a biorąc pod uwagę wydarzenia z kwietnia tego roku obawy o wyhamowanie mini hossy są realne. Niepokojąco prezentuje się USDPLN, mianowicie cross ten dotarł do wsparcia związanego z dolnym ograniczeniem kanału i lipcowym minimum a biorąc pod uwagę sytuację na USD_Index można się zastanawiać, czy zagranica zwiększy swoje zainteresowanie polskimi walorami, czy jednak w obecnej sytuacji pojawi się zatrzymanie dające pretekst akcyjnym niedźwiedziom do zepchnięcia WIG20 w stronę kluczowych wsparć.