Indeksy WIG20 i mWIG40 pozostają w układach wzrostowej korekty, choć widać pewne symptomy osłabienia. Z kolei sWIG80 porusza się w bok, co sugeruje, że na więcej po prostu go nie stać. Dzisiejszą sesję wskaźnik blue chips zaczął od lekkich zwyżek, ale wiele wskazuje na to, że kluczowa będzie walka z oporem 2300 pkt. Kto zwycięży? Analitycy mają mieszane odczucia w tej kwestii.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Na wczorajsze zachowanie się indeksu WIG20 można znaleźć wiele określeń, które idealnie oddają naturę problemu. Z punktu widzenia analizy technicznej pojawiła się podażowa świeczka, której cień wyznacza opór na dzisiejszą sesję zaś niewielki korpus obrazuje słabość popytu, którą zapewne będą chciały dzisiaj przetestować niedźwiedzie. Z punktu widzenia praw fizyki należałoby przytoczyć tzw. efekt Mpemby, który z grubsza polega na tym, iż cieplejsza woda zamarza szybciej niż zimniejsza. Abstrahując od kwantowych aspektów tego problemu, konkluzja jest taka, aby coś szybciej spadało – w tym przypadku temperatura – należałoby wcześniej to coś ogrzać. Przekładając to na język inwestora i naginając prawa ekonomii, do uzyskania efektu spadków potrzebne są wcześniejsze wzrosty przyspieszające późniejszą deprecjację. Albo inaczej: aby WIG20 mógł zanurkować na 2180 (czyli tam, gdzie znajduje się tygodniowa luka hossy) musi wcześniej wykonać odpowiednio mocną zwyżkę. Po wczorajszej sesji można zadać sobie pytanie, czy podejście pod strefę oporu 2318 – 2331, gdzie znajduje się dzienna dwusetka, 61.8% zniesienia sierpniowo-wrześniowej zniżki oraz lipcowy szczyt było celowe do zbudowania prawego ramienia G&R? Obecnie na wykresie uwidoczniła się struktura przypominająca takową formację i chociaż jej znaczenie w obecnym układzie jest mocno ograniczone, to jednak kształt impulsów, korekt i swingów przypomina formację odwrócenia trendu działającą negatywnie na wyobraźnię inwestorów. Na uwagę zasługuje fakt, że wtorkowe close wypadło poniżej 2291.87, gdzie przebiega MA200_h zaś na godzinowym wykresie uwidoczniły się podażowe struktury. Dzisiaj strona popytowa zapewne powalczy o zanegowanie wczorajszych sygnałów, jednakże pomimo trwającej od kilku dni aprecjacji blue chips, na wykresie nadal obecne są podażowe struktury, które uderzają w lokalne zachęty do kupna akcji, do których można zaliczyć wczorajsze BUY by MACD.
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Blue chipy kontynuują wzrostowy marsz, który trwa od połowy września. WIG20 zyskał wczoraj 0,4%, nad kreską znalazły się mniejsze podmioty (mWIG40 +0,3%, sWIG80 +0,2%). W Europie DAX wzrósł o 0,2%, FTSE stracił 0,1%. W USA rynki zachowywały się dosyć nerwowo po kolejnych wypowiedziach rządzących w USA i Chinach nt. wojny handlowej, i finalnie S&P500 oraz DJIA zamknęły notowania pod kreską. Dzisiejszą uwagę będą przykuwały banki centralne. Wieczorem, o godz. 20:00 FED ogłosi decyzję ws. stóp procentowych i rynek oczekuje podwyżki o 25 pb. Zaprezentowane będą również projekcje makroekonomiczne, a nieco później odbędzie konferencja prasowa. Nad ranem lekko traci USD. Ok. 14 swoje wystąpienie będzie miał również szef ECB, Mario Draghi. W kraju kończy się powoli sezon wyników za 2Q'18 – rano raportami pochwaliły się Krynicki Recykling oraz Vistula (wyniki lekko poniżej konsensusu). Technicznie patrząc, WIG20 znajduje się w bardzo ciekawym miejscu, nieopodal psychologicznego poziomu 2300 pkt. (momentami indeks znajdował się powyżej tego pułapu). Wydaje się, że przy dobrym otwarciu sesji (a nastroje na rynku terminowym są nad ranem pozytywne; kontrakty na DAX rosną o 0,3%), możemy liczyć na dojście do kolejnego oporu, umiejscowionego w okolicy 2330 pkt.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W USA we wtorek nadal czekano na informacje z Białego Domu (polityka wewnętrzna i geopolityka). Pojawiło się kilka raportów makro, ale jak zwykle ostatnio inwestorzy praktycznie na nie nie zareagowali. Rynki czekały na środowe posiedzenie FOMC.
We wtorek w USA Conference Board opublikował swój wrześniowy indeks zaufania konsumentów. Indeks wyniósł 138,4 pkt. (oczekiwano spadku z 134,7 na 132 pkt.). Opublikowane też były raporty z rynku nieruchomości. Indeks FHFA pokazał, że w lipcu ceny wzrosły tak jak oczekiwano o 0,2% m/m. Raport S&P/Case-Shiller o cenach domów pokazał, że w lipcu ceny wzrosły o 5,9% r/r (oczekiwano 6,2%)