Efekt Fedu

Poranek maklerów: prezentujemy komentarze analityków z polskich biur maklerskich. Jak oceniają środową sesję i czego spodziewają się podczas czwartkowej?

Publikacja: 27.09.2018 09:26

Efekt Fedu

Foto: Bloomberg

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W środę w USA (i nie tylko w USA) najważniejsze było posiedzenie FOMC. Praktycznie pewne było, że stopy wzrosną o kolejne 25 pb. (do 2,00-2,25%) i rzeczywiście tak się stało.

W porównaniu do poprzedniego komunikatu z sierpnia różnicą było tylko to, że znikło określenie polityki jako „akomodacyjnej" (polityka ani nie pobudza, ani nie hamuje gospodarki). Fed nadal sygnalizował, że w grudniu znowu podniesie stopy. Konferencja Jerome Powella, szefa Fed, po posiedzeniu FOMC nie wniosła niczego nowego do obrazu sytuacji.

Dowiedzieliśmy się też w środę ile w sierpniu sprzedano w USA nowych domów. Dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano w dół, dzięki czemu sprzedaż wzrosła tak jak oczekiwano 3,5% m/m. Raport o zmianie zapasów ropy i paliw pokazał zaskakujący wzrost zapasów, co obniżyło cenę ropy.

Wall Street w środę rozpoczęła sesję bardzo niepewnie, ale dość szybko indeksy skierowały się na północ. Potem rynki weszły w stan marazmu z indeksami utrzymującymi się w niewielkiej odległości od poziomu neutralnego. Nieco silniejszy był NASDAQ.

Po decyzji FOMC indeksy ruszyły na północ i wydawało się, że zakończą sesję solidnymi zwyżkami. Można powiedzieć, że byki zaatakowały, bo nic co Fed zrobił i co planuje zrobić nie było zaskoczeniem. Jednak ciągle rosnące stopy procentowe w końcu gospodarce zaszkodzą, co być może gracze zaczęli dostrzegać, bo końcówka sesji należała do niedźwiedzi. Indeksy straciły niewiele, bo mniej niż pół procent, ale to dobrze nie wyglądało.

GPW w środę od początku sesji zdawała się czekać na wynik posiedzenia FOMC. Indeks WIG20 trzymał się blisko poziomu neutralnego, ale indeks mniejszych spółek (mWIG40) powoli rósł. Indeksy na innych giełdach europejskich (przede wszystkim we Francji) przed południem ruszyły powoli na północ, co w końcu zaczęło pomagać również WIG20.

Daleko jednak ten indeks nie dotarł, a przed rozpoczęciem sesji w USA wrócił do poziomu neutralnego. Za to szybko rósł mWIG40 (ale spadał sWIG80). Okazało się, że to była pułapka na niedźwiedzie. W ostatniej godzinie sesji WIG20 rósł zyskując 0,62% (minusem był spadek obrotu), a mWIG40 zyskał 0.85% opierając się o górne ograniczenie rozpoczynającego się w styczniu tego roku kanału trendu spadkowego. Pokonanie tego oporu byłoby sygnałem końca trendu spadkowego – odbicie w dół byłoby sygnałem kontynuacji trendu. Dla obu indeksów nadal obowiązują sygnały kupna.

Wczorajsze zachowanie Wall Street po decyzji Fed powinno dzisiaj pomóc giełdom europejskim (w tym i GPW) w rozpoczęciu sesji zniżkami indeksów. Potem będziemy nadal czekali na impulsy z geopolityki. Zadziwiający jest bowiem brak reakcji prezydenta Trumpa na odwołanie rozmów przez Chiny. Już wczoraj w ONZ oskarżył Chiny o to, że chcą zaszkodzić Republikanom w listopadowych wyborach i jemu osobiście również. To tylko przygrywka, Niedługo wrócą tweety.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Trzy czarne kruki pojawiły się na wykresie DJIA, który po zdobyciu w ubiegłym tygodniu historycznie wysokich poziomów, zaczął osuwać się na południe. Tego typu złożona struktura świeczek stanowi ostrzeżenie nt. wygasającego popytu a tym samym przygotowuje graczy do wejścia niedźwiedzi na parkiet, jednakże aby pojawił się trigger do spadków, musiałby zostać aktywowany sygnał SELL. Takowego jak na razie nie widać jednakże jeżeli do piątku DJIA przebije się przez wsparcie zlokalizowane na wysokości 26030 wówczas z Wall Street nadejdzie kolejny pretekst do negatywnego zapatrywania się na rynek akcji. Należy zauważyć, że po piątkowym wygaśnięciu wrześniowej serii derywatów na parkiet weszły niedźwiedzie spychając zarówno DJIA jak i S&P500 na południe. Zgodnie z cyklem futures zachodzi realna obawa, iż trend poprzedzający wygasanie kontraktów ulegnie odwróceniu. Problem z aprecjacją nadal ma Nasdaq, który wczoraj zbudował lokalny układ FAKE i obecnie wektor siły skierowany jest w stronę wrześniowej podłogi. Wyhamowanie wzrostów zauważalne jest także na niemieckim parkiecie, gdzie DAX od czterech sesji konsoliduje się przy 12.4k i gdyby nie słabość drugiej i trzeciej linii Deutsche Boerse, wnioski dla Xetry byłyby optymistyczne. Wczoraj sDAX przełamał średnioterminowe wsparcie i aktywował kolejne sygnały sprzedaży, które umacniają przełamanie linii trendu 2009-2018. Jednocześnie benchmark małych spółek wyszedł dołem z trójkąta zachęcając tym samym do zejścia w stronę tegorocznej podłogi. Taki scenariusz mocno uderza w outlook na europejskie rynki akcji w tym i na GPW, która zaczęła się ostatnio dosyć wyraźnie podnosić po wrześniowym zrzuceniu akcji. WIG20 Zdołał zamknąć się powyżej godzinowej dwusetki i obecnie jest w klinczu z MA200_d. Wskaźniki impetu zachęcają do dalszej zwyżki, jednakże liczne oporu tkwiące tuż nad indeksem sprawiają, że z wykresu płyną mieszane sygnały, które nawzajem się znoszą. To znów sprawia, że outlook na warszawski parkiet jest w obecnym układzie zneutralizowany i gdyby nie fakt, iż przy 2182 wciąż znajduje się niedomknięta tygodniowa luka hossy wnioski byłyby całkiem optymistyczne, a tak to niedźwiedzie mają prawo czuć się zobowiązane do wypełnienia okna sprzed dwóch miesięcy.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Wczorajsza sesja na WIG20 przyniosła trzeci z rzędu wzrost indeksu. Tym razem zyskaliśmy ponad 0,6%, zamykając się na poziomie 2304,5 pkt. Inwestorzy czekali jednak głównie na wieczorny Fed. Zgodnie z konsensusem stopy poszły w górę o 0,25 pkt proc do 2,0-2,25% (dla przypomnienia główna stopa NBP wynosi 1,5% - nieprzerwanie do 2015 roku). Amerykański bank podtrzymał założenie jeszcze jednej podwyżki w 2018 roku i trzech w 2019 roku. Według mediany oczekiwań członków Fed, stopa na koniec 2019 roku ma wynosić 3,125% (bez zmian w stosunku do poprzednich projekcji). Mediana prognoz stóp w długim terminie została podniesiona z 2,875% do 3,0%. Z komunikatu Fed usunięto określenie prowadzonej polityki monetarnej jako "akomodacyjnej". Amerykańskie indeksy zareagowały wczoraj umiarkowanymi spadkami na koniec dnia. S&P500 stracił 0,3%. Dziś rano mamy także niewielką przewagą niedźwiedzi na rynkach azjatyckich, zniżkują także kontrakty na DAX. W średnim terminie bardziej jastrzębi Fed może wydawać się relatywnie większym zagrożeniem dla emerging markets niż dla rynku amerykańskiego. Rośnie koszt pożyczania w USD dla gospodarek rozwijających się, jednocześnie w USA Fed nie widzi jak na razie wzrostu prawdopodobieństwa zagrożenia recesją (w obecnej sytuacji tak można by uznać, gdyby kierował się ku obniżaniu prognozy ścieżki stóp procentowych). Na krajowym rynku w najbliższych dniach w końcu finiszujemy z sezonem wyników za 2Q'18. Do poniedziałku (a wiec już w październiku) zostaną opublikowane ostatnie raporty. Równocześnie powoli zaczyna się sezon wynikowy za 3Q'18 – pierwsze szacunki wyników w tym okresie podały już Kęty. Z danych makro dziś mamy publikacje m.in. finalnego odczytu PKB w USA za 2Q'18, indeksy koniunktury gospodarczej w eurolandzie ze strefy euro za wrzesień, cotygodniowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych z USA czy też z tego kierunku zamówienia na dobra trwałe w sierpniu.

Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA
Giełda
WIG20 czeka na nowy impuls
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie uniknęły korekty
Giełda
Nowe odkrycie Alphabetu i klęska urodzaju wysokich oczekiwań