Środowa sesja na GPW zaczęła się od zwyżek głównych indeksów. WIG20 rósł o 0,7 proc. do 2296 pkt, mWIG40 o 0,36 proc. do 4166 pkt, a sWIG80 o 0,36 proc. do 11 495 pkt. Zielone otwarcie do pokłosie dobrych wieści z Włoch. - Wydarzeniem ostatnich godzin na rynkach finansowych były doniesienia włoskiej gazety „Corriere" wskazujące, iż tamtejszy rząd ma w planach ograniczenie deficytu do sugerowanego poziomu 2 proc. do 2021r. Po dwóch dniach agresywnej retoryki jest to sygnał poprawiający nieco nastroje na rynkach - pisałem w porannym komentarzu Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. Gdyby ten przypływ optymizmu podniósł WIG20 do powyżej 2300 pkt, to mógłby to być moment przełomowy z punktu widzenia analizy technicznej. Indeks jest bowiem zamknięty między średnimi kroczącym z 50 i 200 sesji. Wyjście ponad tą drugą połączone z utworzeniem formacji złotego krzyża (obie średnie dzieli zaledwie 25 pkt) byłoby pozytywnym sygnałem. Czego spodziewają się analitycy?
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
We wtorek w kalendarium brak było ważnych danych makro. Czekaliśmy na tweety Donalda Trumpa i inne wieści ze świata. Od rana spadały indeksy europejskie. Powodem spadków były oczywiście znowu Włochy. Zaczęły się one podnosić dopiero podczas pobudki w USA, ale kończyły sesję spadkami.
Powodem pogorszenia nastrojów było to, że Unia Europejska zdecydowanie odrzuciła ustami szefa KE Jean-Claude Junckera projekt włoskiego budżetu, co doprowadziło do gniewnych reakcji po włoskiej stronie. Szef komisji budżetowej parlamentu powiedział, że Włochom byłoby lepiej poza strefą euro.
Wicepremier (ze strony Ruchu 5 Gwiazd) Luigi Di Maio, co prawda natychmiast powiedział, że Włochy nie chcą opuścić ani strefy euro ani Unii Europejskiej, ale jednocześnie stwierdził też, że włoski rząd nie ulegnie naciskom UE I nie zmieni projektu budżetu.