Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W środę giełdy europejskie rozpoczęły sesję od niewielkich wzrostów indeksów. Handel w Europie był nieco „kulawy", bo w Niemczech była święto (Dzień Zjednoczenie Niemiec) i giełda nie pracowała.
Powodem zwyżek indeksów była publikacja „Corriere della Sera", który poinformował, że projekt budżetu Włoch zawiera obietnicę obniżenie deficytu do 2% w 2021 roku. Giełdy za dobrą monetę usiłowały brać również południowe wypowiedzi Giovanni Tria, ministra finansów Włoch, który obiecywał, że w latach 2020/2021 deficyt będzie kierował się „w stronę" zaleceń unijnych, ale jednocześnie potwierdzał, że w 2019 mocno wzrośnie.
Takie obiecanki – cacanki były według mnie kompletnie niewiarogodne, ale rynki akcji z chęcią dały się oszukać. Nie dał się oszukać rynek walutowy – po porannym wzroście kurs po południu barwił się już na czerwono i zakończył dzień spadkiem. Indeksy europejskie jednak nieco zyskały, a rentowności włoskich obligacji spadły.
W USA, podobnie jak w Europie, też opublikowano ostateczny (dla września) indeks PMI dla sektora usług. Wyniósł 53,5 pkt. (oczekiwano spadku z 54,8 na 52,9 pkt.). W USA ważniejszy jest (też publikowany w środę) indeks ISM dla sektora usług. On wyniósł 61,6 pkt. (oczekiwano spadku z 58,5 na 58 pkt.).
Poza tym raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym pokazał, że we wrześniu zatrudnienie wzrosło o 230 tys. (oczekiwano 185 tys.). Opublikowano też jak zwykle w środę raport o zmianie zapasów ropy i paliw. Zapasy ropy mocno wzrosły, ale paliw i destylatów spadły.