Bank J.P. Morgan pod lupę wziął wystrzał „indeksu strachu" VIX. Zdaniem ekspertów podobne wyskoki wskaźnika (zdefiniowane jako wzrost do poziomu o co najmniej 50 proc. wyższego od miesięcznej średniej kroczącej) historycznie w zdecydowanej większości przypadków były okazją do kupowania amerykańskich akcji w horyzoncie 6- i 12-miesięcznym. Najpoważniejszym odstępstwem od tej normy był kryzys finansowy w 2008 r.
Do podobnych wniosków, choć na podstawie zupełnie innych obserwacji, doszli analitycy Bank of America/Merrill Lynch. Zauważyli, że globalna przecena objęła już w dużym stopniu większość rynków. Około 90 proc. krajowych indeksów znalazło się poniżej 200- i 50-sesyjnych średnich kroczących. Poprzednio z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na początku 2016 r. W zdecydowanej większości przypadków (znów z wyjątkiem m.in. 2008 r.) potem globalne akcje drożały.
Reasumując, po kolejnej fazie wyprzedaży na rynkach, w której pod presją ugięły się też nawet akcje na Wall Street, pojawiają się pierwsze zachęcające sygnały o ponoć sprawdzonej historycznej skuteczności (przy czym od każdej takiej reguły zdarzały się poważne wyjątki). ¶