Tylko pierwsze takty środowej sesji były obiecujące. WIG20 tuż po starcie handlu podniósł bowiem maksimum trwającej od 16 marca korekty w ujęciu intrady do 1673 pkt, by potem rozpocząć niedźwiedzi marsz w kierunku poziomu zamknięcia 1606 pkt (-3,4 proc.). Wielu po tej sesji pewnie powtarza sobie w myślach: "a nie mówiłem". I nic w tym dziwnego. Trwająca miesiąc korekta wzrostowa podniosła notowania WIG20 o ponad 30 proc. A przecież bywały czasy, że na taką stopę zwrotu na dużych spółkach trzeba było czekać rok albo kilka. Skala i dynamika zmian uzasadnia więc środowy spadek w bardzo dużym stopniu.
Patrząc na wykres WIG20 z perspektywy analizy technicznej, można wyrysować zwyżkujący klin. Wystarczy połączyć lokalne szczyty i dołki liniami, i okazuje, że jego dolna granica wypada przy 1585 pkt, a górna przy 1700 pkt. Po środowej zniżce ten pierwszy poziom pozostaje teraz w centrum uwagi. Jego sforsowanie da techniczny sygnał do silniejszego tąpnięcia. Kolejne wsparcia wyznaczają lokalne szczyty (1547 pkt) oraz dołki (1464 pkt). Wstępne sygnały przesilenia widać na MACD i RSI(14), które wyhamowały tendencję wzrostową. Ponadto wskaźnik zmienności ATR(14) znów drgnął na północ, sugerując powrót podwyższonej nerwowości. Spadający wolumen towarzyszący ostatniej fazie zwyżek też wpisuje się w scenariusz słabnącego popytu.
Oczywiście analiza wsteczna jest zawsze skuteczna, ale trudno nie odnieść teraz wrażenia, że rynek wchodzi właśnie w fazę, którą barwnie w felietonie dla "Parkietu" sprzed miesiąca opisał prof. Krzysztof Borowski z SGH: "Pompował wilk razy kilka, spuścili powietrze i z wilka ". Zwłaszcza, że do spadkowego peletonu przyłączył się w środę cały szeroki rynek GPW. Indeksy mWIG40 i sWIG80 spadły odpowiednio o 3,2 proc. i 0,7 proc., 58 proc. spółek kończyło dzień na minusie, a 28 proc. na plusie. Najmocniejszą spółką na rynku był Biomed Lublin (+41,3 proc.), a najsłabszą Pharmena (-13 proc.). Warto dodać, że mimo kiepskich nastrojów CD Projekt, Dino Polska, LiveChat i XTB zdołały wyznaczyć co najmniej roczne maksima notowań. Trzy inne spółki wyznaczyły analogiczne minimum: Dekpol, MW Trade i Projprzem. Środowym spadkom towarzyszyły wysokie obroty, które na całym rynku przekroczyły 1,5 mld USD.
Słabe nastroje panowały podczas ostatniej sesji także na zagranicznych rynkach. Rosyjski RTS zanurkował aż o 7,5 proc., a niemiecki DAX kończył sesję 3,7 proc. pod kreską. Słabo zaczęła też dzień Wall Street. W pierwszej fazie notowań S&P500 spadał o 2,9 proc. Wpływa na pogorszenie nastrojów miały niewątpliwie odczyty makroekonomiczne z USA za marzec. W ujęciu miesiąc do miesiąca sprzedaż detaliczna spadła o 8,7 proc. (prognoza 8 proc.), a produkcja przemysłowa o 5,4 proc. (prognoza 4 proc.). Na to wszystko nałożyły się też spadki cen ropy. Baryła WTI taniała w porywach do 19,25 USD, co oznacza, że pogłębiła marcowy dołek. Jeśli odczyty makro przejęły teraz kontrolę nad decyzjami inwestorów, to w czwartek czeka ich sporo emocji. Znów bowiem poznamy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Prognoza mówi, że przybyło ich 4,6 mln.