Indeks S&P500 zyskał wczoraj 1,7 proc. i dotarł do poziomu 2971 pkt. To najwyższy poziom od 6 marca, co oznacza, że byki na Wall Street kontynuują marsz na północ. To samo robi technologiczny Nasdaq Composite, który wyznaczył wczoraj nowe lokalne maksimum na poziomie 9375 pkt. Do historycznego szczytu brakuje mu już tylko 4,9 proc., co w obliczu panującej sytuacji wydaje się niewiarygodne.
Trochę słabiej od zachodu radził sobie wschód. Dziś rano Nikkei 225 spadał o 0,2 proc., a Shanghai Composite o 0,6 proc. W opinii analityków (więcej poniżej) to pokłosie rosnącego napięcia na linii USA-Chiny, które wczoraj podgrzał personalnymi "ćwierkami" na Twitterze prezydent Donald Trump.
Wypadkową tych zagranicznych nastrojów giełdowych i geopolitycznych napięć był czerwony początek sesji na GPW. WIG20 spadał rano do 1640 pkt, co oznacza, że pozostaje w konsolidacji i dopóki nie przebije się przez szczyt 1682 pkt, dopóty obowiązywać będzie trend boczny. Podobny układ techniczny utrzymuje się na mWIG40, a pozytywnie wciąż wyróżnia się sWIG80. W środę indeks wyznaczył nowy szczyt fali wzrostowej 12 143 pkt i pozostaje najsilniejszym segmentem na warszawskim parkiecie.
Dziś czeka nas sporo odczytów makro. Mowa o PMI z różnych gospodarek, produkcji przemysłej w Polsce, a także cotygodniowej liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA.
OPINIE ANALITYKÓW:
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion