Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Pozytywne notowania kontraktów na europejskie indeksy zaczęły się wczoraj silnie korygować przed otwarciem rynku kasowego, dzień na większości rynków rozpoczął się od spadków i wyznaczenia lokalnych minimów krótko po godzinie dziesiątej. Ponownie negatywnie zaskoczyły informacje o niemieckiej inflacji, po kolejnym spadku w ujęciu miesięcznym dynamika CPI u naszego zachodniego sąsiada wynosi już -0,2% r/r. Lekki negatywny wpływ na nastroje miała też „rekomendacja" rządu A. Merkel, by władze stanowe ograniczyły spotkania domowe do 25 osób, a imprezy publiczne do 50 osób.
Brak oficjalnej reakcji Republikanów na nową propozycję stymulusu ze strony Demokratów musiał przypomnieć inwestorom o tym, o czym wspominaliśmy w poprzednich komentarzach – porozumienie przed wyborami wciąż pozostaje niezbyt prawdopodobne. W połączeniu z atmosferą wyczekiwania na wieczorną debatę prezydencką w USA sprawiło to, że sesja kontynuowana była przy bardzo ograniczonej zmienności i niskich obrotach. Główne indeksy na kontynencie straciły od 0,2% (CAC40) do 1,2% (IBEX). Po wczorajszych wzrostach o 1,2% skorygował się WIG20, ale mWIG40 zyskał 0,2%, a sWIG80 1,1%.
S&P500 spadło o 0,5%, a NASDAQ o 0,3%, wyraźnie tracił wczoraj też dolar i drożało złoto. W jednym i drugim przypadku rynki przetestowały ważne techniczne poziomy, odpowiednio 1,1750 oraz 1900 $/ou., by przynajmniej na razie się od nich odbić. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu jest to kwestia przebiegu pierwszej konfrontacji obu kandydatów na prezydenta, która miała niezwykle chaotyczny przebieg. Brak przestrzegania jakichkolwiek zasad przez Donalda Trumpa, w szczególności ciągłe przerywanie konkurentowi, uniemożliwił merytoryczną rozmowę. Temat giełdy pojawił się, gdy Biden zarzucił prezydentowi, że „spanikował, patrząc na rynek akcji", co doprowadziło do błędnej i przedwczesnej polityki likwidacji ograniczeń w gospodarce. Ekonomia została zmarginalizowana podczas wczorajszego spotkania, które zdominowały tematy Sądu Najwyższego, opieki zdrowotnej, walki z pandemią i podziałów rasowych. Podsumowując je najkrócej, Trump wykonał raczej krok w tył w walce o reelekcję, wygrywając debatę według zaledwie 30% widzów.
Rynki akcji nie wydają się zadowolone z tego powodu, a silne spadki kontraktów futures na amerykańskie indeksy stłumiły popyt w Azji, gdzie Hang Seng jest aktualnie jedynym spośród głównych indeksów znajdujących się na plusach. Wrześniowe wskazania chińskich PMI, przede wszystkim wzrost wskaźnika w sektorze usługowym z 55,2 pkt. do 55,9 pkt. potwierdzają, że druga gospodarka świata wciąż się wyróżnia na poziomie globalnym jeśli chodzi o siłę odbicia w 3Q2020. Europa rozpocznie jednak dzień pod presją.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Poranne notowania kontraktów na S&P500, wraz z wczorajszą przeceną jankeskiego indeksu, stanowią zagrożenie dla europejskich byków i są przeszkodą w udanym otwarciu rynków kasowych. Wczoraj DAX wyrysował świeczkę o cechach doji, której umiejscowienie wewnątrz poniedziałkowego marubozu sprawia, że na dziennym wykresie pojawiła się formacja harami. Tego typu układ posiada wydźwięk negatywny, co niedźwiedzie mają prawo wykorzystać do wyprowadzenia spadkowej kontry, zaś wystrzał optymizmu z początku tygodnia coraz bardziej wygląda na formę korekty – klasycznego powrotu do dolnego ograniczenia trójkąta. Jak na razie aktywny pozostaje klin z podstawą przy 11600 punktów i bez ponownego, popytowego zrywu w stylu poniedziałkowej aprecjacji, akcyjne ursusy mają dogodne warunki do dalszych spadków.