W przypadku głównych parkietów na Starym Kontynencie, przecena w trakcie dnia sięgała ponad 1%, jednak w ostatnich godzinach handlu spadki zostały ograniczone. Ostatecznie niemiecki indeks DAX stracił 0,76%, z kolei francuski CAC40 przecenił się 0,78%, a nasz polski WIG20 zamknął się jedynie 0,28% niżej i radził sobie wyraźnie lepiej porównaniu z europejskimi indeksami. Wśród polskich blue chipów, połowa spółek zakończyła dzień wzrostami. Na pierwszym miejscu uplasował się CD Projekt, który umocnił się 2,5%, z kolei najgorzej radził sobie KGHM, który przecenił się ponad 3%. Jeśli chodzi o sytuację techniczną na indeksie WIG20, kluczowym oporem w krótkim terminie pozostaje poziom 2100 pkt. Jego pokonanie może utorować drogę w kierunku poziomu 2200 pkt. Wsparciem są okolice 2040 pkt, dopóki nie dojdzie do cofnięcia poniżej, scenariuszem bazowym wydają się dalsze wzrosty.
Negatywny sentyment, który obserwowaliśmy podczas sesji europejskiej, przekłada się także na cofnięcie na Wall Street, gdzie handel rozpoczął się od luk spadkowych. Z jednej strony dzisiejszy ruch w dół należy traktować jako realizację zysków po ostatnich silnych wzrostach, a z drugiej na rynku jest wyczuwalna pewna nerwowość w związku z ostatnimi wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych. Co prawda główne indeksy giełdowe w USA nie zareagowały dynamicznie na zamieszki, które miały miejsce w minionym tygodniu w Waszyngtonie, jednak było to z pewnością bezprecedensowe wydarzenie, które zapisze się w historii. Za dzisiejszym wyhamowaniem wzrostów mogą też przemawiać piątkowe słabe dane z rynku pracy, które pokazały pierwszy od wiosny spadek zatrudnienia. Niemniej należy zauważyć, że spadki są ograniczone i tuż po rozpoczęciu sesji możemy obserwować odreagowanie, przez co aktualnie Dow Jones traci tylko 0,21%, S&P500 zniżkuje 0,33%, a Nasdaq notowany jest 0,65% niżej. Wydaje się więc, że na razie jest za wcześnie aby mówić o rozpoczęciu głębszej korekty na rynku akcji. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę przejęcie władzy przez Demokratów w Senacie, co otwiera Joe Bindenowi drogę do wprowadzenia dowolnie dużego pakietu wsparcia dla gospodarki.
Łukasz Stefanik
Analityk Rynków Finansowych XTB