Który segment GPW ma szansę być koniem pociągowym hossy w II półroczu?
Bezdyskusyjny, dotychczasowy lider – WIG20 – w dużym stopniu wyczerpał moim zdaniem paliwo do zwyżek. Spółki finansowe – banki i PZU – urosły o kilkadziesiąt proc. Poza tym w sektorze wzrósł udział Skarbu Państwa, a tego typu zmiany nie są raczej pozytywnie postrzegane przez zagranicznych inwestorów. Wyceny spółek paliwowych – Lotosu i Orlenu – w dużej mierze już uwzględniają poprawę wyników. CCC i LPP działają w bardzo sprzyjającym otoczeniu – wzrostu wynagrodzeń Polaków, programu 500+, coraz lepszej sytuacji makroekonomicznej. LPP ma nawet szansę podwoić wyniki za II kw. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Ale ich wyceny także odzwierciedlają te czynniki, CCC jest nawet jedną z najwyżej wycenianych spółek w swojej grupie porównawczej.
Wyceny których spółek nie są „wymagające"?
Eurocashu, Asseco, Orange i Cyfrowego Polsatu. W tym gronie jedynie ostatnia spółka ma moim zdaniem przestrzeń do zwyżek. Ostatnio kurs był pod presja z racji prac nad ustawą medialną, które zostały wstrzymane, tak że ryzyko zniknęło. Być może część inwestorów robiła miejsce w portfelu w związku z ofertą Playa. Po wygraniu praw do Ligi Mistrzów wzmocni się oferta produktowa i przewaga konkurencyjna na rynku, co powinno pozytywnie wpłynąć na wyniki. To pokazuje, że w WIG20 naprawdę trudno znaleźć spółki, które mogłyby stać się lokomotywami wzrostów. Sugerowałbym szukać okazji inwestycyjnych wśród średnich i małych spółek, które mają szanse nadrobić dystans do blue chips, z zastrzeżeniem, że należy stosować szczegółową selekcję.
Fundusze zagraniczne chyba nie bawią się w wyrafinowaną selekcję i jeżeli na świecie będzie płynąć kapitał w kierunku emerging markets, WIG20 będzie dalej rosnąć...