Sebastian Ziółkowski, AgioFunds TFI: Hossa na rynkach powinna jeszcze potrwać

Gościem Dariusza Wieczorka w środowym Parkiet TV był Sebastian Ziółkowski, dyrektor departamentu sprzedaży i marketingu AgioFunds TFI.

Aktualizacja: 23.06.2021 19:04 Publikacja: 23.06.2021 15:45

Gościem Dariusza Wieczorka w środowym Parkiet TV był Sebastian Ziółkowski, dyrektor departamentu spr

Gościem Dariusza Wieczorka w środowym Parkiet TV był Sebastian Ziółkowski, dyrektor departamentu sprzedaży i marketingu AgioFunds TFI.

Foto: Parkiet TV

W ostatnich dniach w centrum uwagi inwestorów są decyzje banków centralnych. Fed w zeszłym tygodniu zmienił narrację, co trochę wystraszyło rynki. We wtorek mieliśmy decyzję banku Węgier, który podniósł stopy. W środę decyzja banku centralnego Czech. Czy banki na poważnie biorą się do walki z inflacją?

We wtorek mieliśmy pierwszą podwyżkę stóp procentowych w Unii Europejskiej od początku wybuchu pandemii. Narodowy Bank Węgier podniósł stopę referencyjną do 0,9 proc., czyli o 30 pkt. bazowych. W środę zaplanowano posiedzenie banku centralnego Czech i analitycy zakładają podwyżkę o 25 pkt bazowych, do 0,5 proc. (rozmowa odbyła się przed decyzją, doszło do podwyżki o 25 pkt bazowych – red.). Mieliśmy też posiedzenie Fedu, który zasugerował, że podwyżki stóp mogą być nie w 2024 r., ale wcześniej, tj. w 2023 r. To miało od razu przełożenie na rynki – indeksy znacząco spadły, ale szybko odbiły i zakończyły sesję na niewielkich minusach. Natomiast znacząco umocnił się dolar.

Podwyżki stóp będą łagodziły wzrost na giełdach. Ale przy inflacji utrzymującej się powyżej poziomu stóp procentowych trend nadal będzie wzrostowy. Może nie tak mocny jak teraz, ale hossa powinna się utrzymywać, choć oczywiście będzie przecinana korektami. Przemawia za tym również fakt, że stopy poniżej inflacji będą się utrzymywały dosyć długo, bo władze centralne będą się starały redukować dług publiczny w stosunku do PKB. A to jest możliwe, jeśli mamy wyższą inflację niż stopy procentowe.

Jak wygląda kwestia stóp na polskim rynku? Banki w regionie normalizują politykę monetarną. A co zrobi RPP?

Narracja prezesa NBP Adama Glapińskiego jest niezmienna i wynika z niej, że czas na dyskusję o podwyżkach stóp będzie dopiero w II połowie następnego roku. Ale rzeczywiście istnieje presja banków z naszego regionu i będzie ona potęgowała możliwość podwyżki stóp w Polsce. Myślę, że ruchu w tej kwestii możemy się spodziewać jeśli nie pod koniec 2021 r., to na początku 2022 r. A wcześniej może nastąpić ograniczenie skupu aktywów.

Czy podwyżka stóp znacząco osłabi wzrost gospodarczy?

Dużych podwyżek stóp w najbliższym czasie nie powinniśmy się spodziewać. Jeśli już będą, to kosmetyczne. Naszemu rządowi zależy, żeby kurs złotego nie był zbyt wysoki, a ponadto jest jeszcze kwestia obsługi długu. Każda podwyżka stóp będzie potęgowała wyższe koszty jego obsługi. Mowa o znaczących kwotach. I tak np. podwyżka stóp o 0,25 pkt proc. przekładałaby się rocznie na ponad ćwierć miliarda złotych z tytułu samej obsługi długu skarbowego, a do tego mamy przecież jeszcze PFR i BGK.

Ostatnio dużo się mówi o inflacji, sięga u nas prawie 5 proc. Czy zniechęca ona do oszczędzania, również na emeryturę?

Wysoka inflacja utrudnia oszczędzanie. Trzymając pieniądze w banku czy w domu, obecnie godzimy się na realną stratę przekraczającą 4 proc., bo stopy są niemal zerowe. Ale przy oszczędzaniu długoterminowym tak znaczącego wpływu już nie ma. Niski poziomy stóp utrzymywany jest przez jakiś czas, a na emeryturę oszczędzamy w okresach kilkunastoletnich lub nawet kilu dekad.

Czy Polacy powinni się bać spadającej stopy zastąpienia? Na koniec 2020 r. wyniosła ona niewiele ponad 40 proc., czyli po przejściu na emeryturę dostaniemy tylko taki odsetek wynagrodzenia. A jeszcze siedem lat temu to było ponad 52 proc.

Tak, to m.in. dlatego powinniśmy oszczędzać na emeryturę. Na to nakładają się bardzo niesprzyjające dla Polski trendy demograficzne. Według prognoz w 2070 r. na 62 emerytów będzie przypadało tylko 100 obywateli w wieku produkcyjnym. Ponadto pracujemy w UE na swoją emeryturę najkrócej. Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy jasno stwierdzić, że przyszłym emerytom będzie bardzo trudno zaspokoić potrzeby, jeśli będą bazować tylko na emeryturze z ZUS. Coraz większa część społeczeństwa, szczególnie młodzi ludzie, zaczyna to dostrzegać.

A jak może pan skomentować ostatnie dane podsumowujące program pracowniczych planów kapitałowych? PFR podał, że po wdrożeniu ostatniego etapu tego programu partycypacja w nim wynosi niespełna 29 proc. To chyba nie jest sukces?

Jeśli doliczymy do tego alternatywny wobec PPK program – czyli pracownicze programy emerytalne – to łącznie odsetek ten wynosi 32,6 proc. To niedużo, bo wcześniej zakładano, że w samym PPK będzie to 50 proc. W PPK największy odsetek zapisał się w I kohorcie, skierowanej do największych firm. W pozostałych etapach partycypacja była zdecydowanie niższa, na co wpływ miała też pandemia.

Polacy są chyba zniechęceni do państwowych programów. Wy też macie w ofercie produkty emerytalne mające charakter indywidualny: IKE i IKZE. Zainteresowanie nimi rośne?

Tak, widzimy to z roku na rok. IKE to typowy program oszczędzania na emeryturę – 100 proc. dobrodziejstwa, które nam przyniesie, dostaniemy w wielu 60 lat. Czyli dostajemy oszczędności oraz zyski kapitałowe i nie płacimy od tych zysków tzw. podatku Belki. IKZE też jest oszczędzaniem na emeryturę, ale ma wbudowany inny mechanizm – daje m.in. możliwość obniżenia podstawy opodatkowania.

Czy macie strategie dla klientów zainteresowanych IKE i IKZE?

Tak, są cztery strategie, oparte na naszych funduszach FIO – poczynając od funduszy dłużnych, poprzez mieszane, aż do akcyjnego. Mamy też piątą strategię – cyklu życia – w której zarządzający sami dostosowują strategię do wieku oszczędzającego. Strategię można zmieniać dowolną liczbę razy w ciągu roku.

Na co w ostatnim czasie stawiają wasi klienci? Czy rośnie popularność strategii bardziej ryzykownych, z większym udziałem akcji?

Widzimy takie zjawisko. Polacy chętniej wybierają strategie z wbudowanym elementem akcyjnym, m.in. dlatego, że chcą odrobić straty z inflacji.

Fundusze inwestycyjne
Już bez szału popytu na fundusze dłużne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka