Słychać głosy, że nastąpił ogromny zwrot w kierunku energii odnawialnej w Polsce. Chodzi o plany, inwestycje dotyczące tego sektora... Zapewne wpływ na to ma drożejąca energia. Również drożejące ceny praw do emisji dwutlenku węgla i wiele innych aspektów. Czy Pan również to zauważa w swoim obszarze?
Tak, zauważam. Myślę, że najpierw należałoby się odwołać do tego, co dzieje się na świecie. Jak prezentowaliśmy w naszym niedawnym raporcie badającym globalne trendy na rynku energii odnawialnej, z roku na rok jest coraz więcej transakcji fuzji i przejęć w sektorze energii odnawialnej i bardzo wiele krajów, zarówno europejskich, azjatyckich jak i amerykańskich, silnie promuje energetykę odnawialną. Jak to się przekłada na rynek polski? Przez ostatnie trzy lata rynek fuzji i przejęć w obszarze energetyki odnawialnej był w stagnacji. Wynikało to z wielu przyczyn, przede wszystkim prawno-regulacyjnych. Teraz, w tym momencie obserwuje się pewne ożywienie. Obserwuje się wzrost zainteresowania inwestorów energetyką odnawialną.
A z czego to wynika pana zdaniem?
Wynika z kilku przyczyn. Po pierwsze, spójrzmy na to, czego wymaga od nas Unia Europejska. Wymaga ona od nas tego, byśmy już w 2020 r. mieli udział 15 proc. energii odnawialnej w energii brutto zużywanej ogółem. Od kilku lat wahamy się cały czas między 11 proc. a 12 proc. Czyli mamy taką lukę 3 - 4 pkt proc. i mamy już bardzo mało czasu do jej zapełnienia. Wydaje się, że strona rządowa jest tego świadoma. W czerwcu została przyjęta nowelizacja prawa o energii odnawialnej, która to nowelizacja ułatwia życie inwestorom. Wszyscy spodziewają się, że będą kolejne nowelizacje, że będą aukcje na duże wolumeny, po to żeby wspierać budowę dużych instalacji i żeby zwiększać wolumen produkcji energii odnawialnej w Polsce.