Droższe waluty kolejnym wyzwaniem dla spółek

Drogie dolar i euro to dla jednych spółek czynnik wspierający wyniki finansowe, podczas gdy inne muszą się nastawić na dodatkowe koszty.

Publikacja: 02.10.2022 21:00

Droższe waluty kolejnym wyzwaniem dla spółek

Foto: Adobe Stock

W ostatnich tygodniach złoty bił rekordy słabości i zdaniem ekonomistów nie ma czynników, które mogłyby ten niekorzystny tren odwrócić. Barierę 5 zł przebił dolar, podczas gdy jeszcze na początku stycznia za amerykańską walutę płacono niewiele ponad 4 zł. Droższe o kilka procent jest również euro, będąc coraz bliżej marcowego szczytu na poziomie 5 zł.

Wysokie notowania euro i dolara dla jednych spółek z warszawskiej giełdy będą stanowić dodatkowy koszt, podczas gdy dla innych będą oznaczać możliwość zwiększenia przychodów ze sprzedaży eksportowej. Warto jednak brać pod uwagę, że na wahania na rynkach walut nakładają się inne czynniki, jak np. zawirowania na rynku surowców czy zabezpieczenia stosowane przez same spółki, które mogą ograniczać lub nawet znosić efekty osłabienia złotego.

Opłacalny eksport

Korzyści z osłabienia złotego najszybciej odczują firmy uzyskujące swoje przychody w euro czy dolarze, które jednocześnie większość kosztów ponoszą w złotym. – Naturalnymi beneficjentami są spółki gamingowe, które sprzedają swoje produkty globalnie i najczęściej rozliczane są w dolarze bądź też w euro. A równocześnie większość kosztów, szczególnie koszty pracy, ponoszonych jest w krajowej walucie. Można też do nich zaliczyć część spółek z branży IT, które sprzedają produkty za granicę lub globalnie. W tym sektorze zawsze koszty pracy stanowiły największy składnik kosztowy. Do największych beneficjentów zaliczyłbym przede wszystkim LiveChat, ale także Vercom (zwłaszcza teraz po przejęciu MailerLite) i R22, oraz Comarch, gdyż ok. połowa przychodów pochodzi z zagranicy. Nie można pominąć też Asseco Poland, którego ekspozycja na zagranicę jest istotna (z tym że zdecydowanie większa na przychody niż na zysk netto ze względu na duży udział mniejszości w Formula Systems) – wyjaśnia Konrad Księżopolski, analityk Haitong Banku. Wśród spółek z branży gier wideo analitycy BM Santandera pozytywnego efektu w wynikach spodziewają się m.in. w przypadku CD Projektu, 11 bit studios, Ten Square Games i Huuuge. Wyjątkiem jest PlayWay, który zabezpiecza się przed wahaniami kursu.

5,06

tyle za dolara płacono w minionym tygodniu, co jest nowym rekordem. W tym roku amerykańska waluta zdrożała o ok. 24 proc.

Słabość polskiej waluty to dobra wiadomość dla firm, które znaczną część przychodów osiągają z eksportu, czyli głównie spółek przemysłowych. Z tego względu wysoki kurs EUR/PLN będzie wywierał pozytywny wpływ na wyniki finansowe Forte, Grupy Kęty, Alumetalu, Mangaty czy Wieltonu. Równocześnie część firm przemysłowych jest zmuszona importować droższe surowce czy materiały niezbędne do produkcji i tym samym musi się liczyć z dodatkowym kosztem.

Beneficjentem droższego dolara są również spółki chemiczne działające na globalnym rynku. Osłabienie złotego korzystnie wpływa na wyniki Ciechu, który ze sprzedaży zagranicznej uzyskuje 50 proc. przychodów. Pozytywny efekt, choć w mniejszej skali, powinien być widoczny w przypadku pozostałych firm z sektora.

Importerzy mają kłopot

Droższe waluty to przede wszystkim wyzwanie dla importerów, którzy więcej zapłacą za sprowadzane towary. Jest to ryzyko, z którym muszą się liczyć m.in. krajowe spółki odzieżowe, które znaczną część kolekcji kupują w dolarze. – Osłabienie złotego to wiatr w oczy dla szerokiego grona importerów, którzy koszty ponoszą w walutach obcych, a sprzedaż realizują w polskiej walucie. Dlatego sektor detalistów z branży modowej odczuje to w swoich wynikach, gdyż słabnąca krajowa waluta będzie wywierać presję na marżę zysku brutto ze sprzedaży – wyjaśnia Dariusz Świniarski, zarządzający portfelami w Skarbiec TFI. Z uwagi na fakt, że spółki zamawiają towary z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem i częściowo zabezpieczają się przed zmianami kursów walut, efekt ten przekłada się z pewnym opóźnieniem na ich wyniki. Warto jednak zauważyć, że część spółek sprzedaje swoje produkty na zagranicznych rynkach, co częściowo może im zrekompensować wyższe koszty zakupów.

Słaby złoty to także dodatkowe wyzwanie dla kilku innych branż z GPW. – Mowa tu np. o rafineriach kupujących ropę naftową czy przemyśle kupującym stal, miedź i inne metale za granicą. Sama siła dolara spycha jednak notowania tych surowców w dół, przez co ich cena w złotych już tak nie rośnie. Podobny mechanizm może działać w przypadku sieci odzieżowych, zaopatrujących się z kierunku wschodniego. W ich przypadku jednak dotyczy to kolekcji na następny rok, w dodatku kupowanej w krajach azjatyckich, których waluty także się osłabiają i teoretycznie cenniki w dolarach mogą być obniżane. Bardziej sieci sklepów mogą ucierpieć przez wzrost kosztów czynszów, które zazwyczaj są określane w euro – wskazuje Seweryn Masalski, dyrektor inwestycyjny w MM Prime TFI.

Równocześnie zwraca uwagę na inny aspekt osłabienia złotego, jakim jest wzrost obciążenia firm zadłużonych w walutach obcych. Faktem jest jednak, że większość takich podmiotów jednocześnie posiada przychody w walucie, jak na przykład właściciele biurowców i centrów handlowych – zauważa.

Złoty rekordowo słaby do dolara

Ostatnie dni przyniosły wyraźne osłabienie złotego względem kluczowych walut, co sprawiło, że kursy dolara i franka znalazły się na nowych szczytach. Za amerykańską walutę trzeba było płacić nawet 5,06 zł, frank szwajcarski kosztował ponad 5,13 zł, a euro wyceniane było powyżej 4,87 zł. Od początku tego roku najmocniej podrożała amerykańska waluta, która zyskała do złotego 24 proc., bijąc po drodze kolejne rekordy.

Inwestorzy pozostają negatywnie nastawieni do polskich aktywów, co przekłada się na słabość złotego względem najważniejszych walut. Notowania polskiej waluty są pod silną presją fatalnych nastrojów na świecie oraz niekorzystnych czynników lokalnych. – Na wycenę złotego w ostatnim czasie oddziałuje splot niekorzystnych czynników wewnętrznych (pogłębiający się ujemny poziom realnych stóp procentowych, sygnalizowanie końca cyklu podwyżek stóp NBP, brak koordynacji polityki monetarnej i fiskalnej, gasnące perspektywy na wypłatę unijnych środków z KPO) oraz zewnętrznych (istotne umocnienie dolara, rosnące obawy przed globalną recesją oraz europejskim kryzysem energetycznym, dalsze zaostrzanie polityki pieniężnej przez kluczowe banki centralne na świecie) – wyliczają ekonomiści PKO BP.

W ocenie ekspertów w krótkim i średnim terminie nie ma czynników, które mogłyby odwrócić niekorzystny trend w notowaniach polskiej waluty, co oznacza, że presja na złotego utrzyma się jeszcze przynajmniej do końca 2022 roku.

– Do czasu aż perspektywy gospodarcze się nie wyklarują, złoty może pozostawać pod presją. Zakładając, że 2023 rok przyniesie już poprawę koniunktury, co powinno wesprzeć także kurs krajowej waluty – uważa Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.jim

Firmy
Amica mocno odczuła załamanie popytu
Firmy
Erbud i Onde ogłaszają wyniki i zapowiadają dywidendy
Firmy
MCI liczy na ożywienie
Firmy
Śnieżka liczy na silniejszego konsumenta
Firmy
Prezes Bumechu odchodzi. Przed nim nowe wyzwania sportowe
Firmy
Grupa Ferro poprawiła rentowność