To Ron Izaki, znany izraelski biznesmen, jeden z założycieli Atlas Estates, stoi za ogłoszonym w zeszłym tygodniu wezwaniem do sprzedaży akcji notowanej na londyńskim AIM i GPW spółki. Kontrolowana przez niego firma Fragiolig zgłosiła zamiar kupna 31,4 mln akcji spółki (ponad 67 proc. ogółu walorów) po cenie 0,9 funta za papier (3,98 zł, według kursu z 16 kwietnia).
Jeżeli oferta się powiedzie, Izaki i współpracująca z nim firma RP Capital (ma 11,9 proc. akcji spółki) będą kontrolować 100 proc. kapitału Atlas Estates. W dniu ogłoszenia wezwania Fragiolig kupił 7,1 proc. walorów dewelopera. Ponadto Izaki poprzez firmę Forest Nominees, posiada 13,9 proc. akcji spółki.
Zaoferowaną przez Izakiego cenę trudno uznać za atrakcyjną. Jest ona co prawda o odpowiednio 25 i 24 proc. wyższa od średniego kursu z ostatnich trzech i sześciu miesięcy, ale równocześnie jest sporo niższa od wartości aktywów netto przypadających na jedną akcję Atlas Estates. Na koniec 2009 roku było to blisko 9,4 zł.
Dla porównania w emisji publicznej z lutego 2006 roku, przeprowadzonej przed wejściem Atlas Estates na AIM, spółka sprzedała ponad 35,6 mln papierów po 5 euro każdy. Dodatkowo jeden z największych udziałowców Atlasa, Livermore Investments Group, na przełomie 2007 i 2008 r. nabył ponad 10 mln walorów spółki po średniej cenie 4,2 euro. Wzywający przekonuje, że cena jest atrakcyjna, biorąc pod uwagę trudną sytuację spółki. Wskazuje m.in. na spore zadłużenie Atlas Estates (260 mln euro na koniec 2009 r.). Dodaje również, że deweloper wymaga gruntownej restrukturyzacji i dofinansowania, by wyjść na prostą.
Jakie są szanse powodzenia wezwania? Sądząc po ubiegłotygodniowym, ponad 20-proc. wzroście kapitalizacji Atlasa, rynek oczekuje uatrakcyjnienia oferty. Na zamknięciu wczorajszej sesji cena akcji Atlasa była o 10 proc. wyższa od tej zapisanej w wezwaniu. Z drugiej strony jeden z akcjonariuszy spółki – Capital Venture Worldwide, już porozumiał się z Fragiolig w sprawie sprzedaży 6,6 proc. walorów dewelopera. Jeżeli pozostali główni akcjonariusze firmy pójdą śladem CVW, możliwe, że właściciel stołecznego hotelu Hilton i wieżowca Millennium Plaza jeszcze w tym roku zniknie z GPW.