Może tak źle nie będzie – mówi Krzysztof Wieczorkowski, prezes Sonela. Dodaje, że 80 proc. obrotów firmy zapewnia sprzedaż mierników, z czego połowa trafia do branży budowlanej, która jest w trudnej sytuacji. Pozostałe 20 proc. przychodów pochodzi z usług.

Według szefa Sonela w wynikach spółki za I półrocze jeszcze nie widać spowolnienia. Obroty w tym okresie poprawiły się rok do roku o 15,8 proc., do 23,9 mln zł, choć to głównie efekt zwyżek osiągniętych w pierwszych trzech miesiącach roku. Wynik operacyjny wzrósł o 30,1 proc., do 3,1 mln zł. Na czysto w I półroczu Sonel zarobił 2,9 mln zł, czyli 25,6 proc. więcej niż rok temu. Wieczorkowski przyznaje, że wyniki częściowo zostały jednak podbite przez zdarzenia jednorazowe.

– Jeśli sytuacja się nie pogorszy, w całym roku powinniśmy osiągnąć wyniki porównywalne z zeszłorocznymi lub nawet lepsze – uważa Wieczorkowski. Świdnicka spółka w 2011 r. miała nieco ponad 6 mln zł zysku netto przy 47,2 mln zł przychodów. Jego zdaniem nawet przy znacznym pogorszeniu sytuacji rynkowej ten rok spółka na pewno zakończy na plusie. Zarząd chce kontynuować badania rozwojowe dotyczące tworzenia nowych produktów. Stara się o uzyskanie około 4?mln zł dotacji ze środków unijnych, do wykorzystania przez dwa lata. Decyzja jest spodziewana w najbliższym czasie.

Jeśli spółka dostanie dofinansowanie, to zamierza utrzymać poziom inwestycji i przeznaczać na nie po około 6 mln zł rocznie. Jeśli nie, to nakłady zapewne zostaną ograniczone mniej więcej o połowę. W grę mogą wchodzić też przejęcia za granicą, w celu pozyskania rynków zbytu. – Analizujemy taki scenariusz, ale na razie nie widzimy korzyści z takiej transakcji – mówi prezes.