Przedstawicieli rynku finansowego taka sytuacja nie zaskakuje. - Udział inwestorów indywidualnych w ofercie PAK był zdecydowanie mniejszy niż przy poprzednich dużych prywatyzacjach np. PZU czy Taurona. Widać, że zainteresowanie giełdą oraz inwestycjami w akcje jest obecnie małe wśród drobnych inwestorów. Żeby to zmienić i przyciągnąć na giełdę nowych graczy, potrzeba więcej atrakcyjnych ofert ze strony Skarbu Państwa oraz polepszenia koniunktury na GPW – mówi Michał Kubas, dyrektor zarządzający ds. rynku wtórnego Domu Maklerskiego IDMSA.
- To może być dla rządu sygnał, że rynek nie jest jeszcze gotowy na prywatyzacje giełdowe. Choć może bardziej znane "marki", takie jak PKO BP, rozruszają jednak inwestorów - mówi jeden z analityków.
Ministerstwo Skarbu Państwa już na etapie przygotowań do oferty mówiło, że nie spodziewa się takiego zalewu zapisów, jak w przypadku wcześniejszych ofert prywatyzacyjnych. Jednak 10 tys. zapisów, nawet jeśli oczekiwane, jest bardzo słabym wynikiem. Zdaniem zarządzających TFi i OFE, instytucje finansowe mogą zapisać się na papiery ZE PAK po cenie bliższej 26 zł. To nieoficjalnie ustalony dolny pułap, po którym przyjmowane będą zapisy od funduszy. Oficjalnie ustalono tylko cenę maksymalną - 33 zł za papier.
Ostateczną cenę sprzedaży i podział transz Ministerstwo Skarbu, które chce zbyć 50 proc. walorów ZE PAK, poda dzisiaj późno w nocy.