Cormay zawarł z firmą TTL1 umowę sprzedaży 15 proc. akcji Orphée za 11,6 mln zł (po 2 zł za sztukę, podobnie kosztują na NewConnect). Kupujący to podmiot zależny od Total FIZ, największego akcjonariusza Cormaya (ma 24 proc. akcji). Przed tą transakcją Total FIZ miał 8,4 proc. kapitału Orphée.
To jednak nie wszystko, bo w czwartek w transakcjach pakietowych najprawdopodobniej Cormay sprzedał funduszom kolejne 12 proc. walorów swojej spółki zależnej o wartości 9,3 mln zł. Po tych transakcjach udział Cormaya w kapitale Orphée zmaleje tylko do 23 z 50 proc. Z jednej strony decyzja o sprzedaży akcji tej szwajcarskiej spółki jest zaskakująca, bo wcześniej zarząd nie wskazywał takiej możliwości. Jednak z drugiej ostatnio napływało coraz więcej informacji o trudnej sytuacji płynnościowej Cormaya, który w dodatku prowadzi spory program inwestycyjny. Kilka dni temu firma poinformowała o rozwiązaniu umowy dotyczącej budowy jej zakładu produkcyjnego w Lublinie. Wykonawca argumentował, że Cormay od ponad miesiąca opóźnia się z zapłatą ponad 1 mln zł wynagrodzenia. O problemach finansowych Cormaya przekonuje też Tomasz Tuora, były prezes tej firmy, który nadal pełni funkcję szefa rady dyrektorów Orphée. W ciągu ostatnich trzech miesięcy akcje Cormaya potaniały o jedną czwartą, do najniższego poziomu od jesieni 2009 r. Teraz zarząd Cormaya wprost przyznaje, że sprzedaż walorów Orphée spowodowana jest potrzebą pozyskania gotówki do kontynuacji inwestycji.
Do poniedziałku 2 marca włącznie trwa skup akcji własnych, prowadzony przez Orphée. Dotyczy 10 proc. kapitału, na co firma może wydać maksymalnie 34,4 mln zł, czyli nie więcej niż 8,9 zł za akcję. Cormay jest przeciwny buy-backowi i twierdzi, że powinien zostać przerwany albo zawieszony do końca tego roku, bo tyle czasu ma Orphée na przejęcie pozostałych 50 proc. akcji włoskiej firmy Diesse (połowę walorów kupiło za 15 mln euro w lutym 2013 r.). Orphée zdecydowało jednak, że nie przeprowadzi tej transakcji i zgodnie z zapisami memorandum informacyjnego, towarzyszącego emisji akcji latem 2014 r., zwróci inwestorom gotówkę w formie skupu akcji.
Być może TTL1, które odkupiło od Cormaya akcje Orphée, odpowie na zaproszenie do sprzedaży akcji w ramach buy-backu. Akcjonariusze sami będą podawać cenę, po której chcą sprzedać walory, i inwestorzy zastanawiają się, jakie kryteria Orphée będzie brać pod uwagę, decydując o przyjęciu oferty. – Będzie panować absolutna równość akcjonariuszy. Każdy, kto prawidłowo złoży ofertę, będzie mógł sprzedać akcje z proporcjonalną redukcją – podkreśla Tuora. Zaznacza, że zadeklarowana cena sprzedaży papierów nie będzie miała żadnego wpływu na stopę redukcji.
– Sam nie będę brał udziału w prowadzonym przez Orphée buy-backu. To moja osobista decyzja, nie wynika z zapisów o lock-upie – informuje Tuora, który ma 8,4 proc. akcji Orphée.