We wtorek za walory Inter Carsu płacono nawet prawie o 5 proc. mniej niż na zamknięciu poprzedniej sesji. W ocenie ekspertów nie ma jednak powodów do obaw.

– Inter Cars pokazał silne wyniki sprzedaży, dzięki dynamicznemu rozwojowi za granicą oraz w Polsce. Spadek marży brutto był niewielki, co sugeruje, że wzrost sprzedaży spółki był realizowany poprzez wzrost w produktach wyżej marżowych. Negatywnie zaskoczył wzrost kosztów sprzedaży i zarządu – ocenił Wojciech Dębski, analityk ING Securities. Jego zdaniem perspektywy spółki, biorąc pod uwagę przyszłe kwartały, wciąż wyglądają bardzo dobrze. – Oczekuję silniejszego wzrostu wyników w drugiej połowie roku za sprawą dużej dynamiki sprzedaży. Jednym z czynników pozytywnie na nią oddziałujących są utrzymujące się niskie ceny paliw, pozytywnie wpływające na ruch samochodów, a zatem też na zużycie komponentów – dodał.

Jak podała spółka, spadek rentowności sprzedaży jest pochodną przede wszystkim negatywnego efektu różnic kursowych. Z kolei efektowną dynamikę przychodów Inter Cars zawdzięcza dynamicznie rosnącej sprzedaży w spółkach dystrybucyjnych operujących na kilkunastu zagranicznych rynkach w regionie. Ich przychody w okresie od stycznia do czerwca 2015 r. podskoczyły o ponad 30 proc. wobec zeszłego roku, podczas gdy sprzedaż krajowa wzrosła jedynie o 11 proc.

Polski rynek wciąż odpowiada za blisko dwie trzecie łącznych przychodów grupy, ale udział ten systematycznie maleje. Największy wzrost obrotów zanotowały spółki działające w Bułgarii i na Węgrzech. Sprzedaż zwiększyła się tam odpowiednio o 130 proc. i 106 proc.

Zysk netto grupy w II kwartale 2015 r. wyniósł 52,4 mln zł, niemal dokładnie tyle samo, co przed rokiem. Zebrane przez „Parkiet" prognozy biur maklerskich zakładały, że grupa pochwali się zyskiem w wysokości 57,9 mln zł. Przychody ze sprzedaży wzrosły do 1,2 mld zł i były o 22 proc. wyższe niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Marża brutto na sprzedaży spadła do 31,2 proc. z 32,3 proc. zanotowanych rok wcześniej.