Rafał Brzoska, prezes grupy Integer, nie jest zrażony minusowym debiutem. Uważa, że spółka jest w tej chwili w takiej fazie rozwoju, że inwestorzy, którzy kupowali akcje w dolnej granicy widełek, mogą liczyć na wzrost, który pozwoli im osiągnąć w średnim i długim terminie ponadprzeciętne zyski. – Spółka rozwija się nadspodziewanie dobrze – twierdzi Brzoska.
Przypomina, że debiut Integera w 2007 r. również stał pod znakiem czerwieni. Akcje były sprzedawane po 12 zł, a w szczytowym momencie były warte 320 zł. W tej chwili kosztują 118 zł. W ciągu ośmiu lat od debiutu cena wzrosła więc blisko dziesięciokrotnie. – Bardzo chciałbym, żeby InPost poszedł tą samą drogą – dodaje Brzoska.
Debiut InPostu poprzedziła oferta publiczna akcji należących do właściciela spółki – grupy Integer.pl, który pozyskał ze sprzedaży walorów ponad 121 mln zł. Środki zebrane dzięki inwestorom zostaną przeznaczone na rozwój spółki zależnej EasyPack, odpowiedzialnej za paczkomaty, które w ocenie zarządu Grupy Integer są najbardziej wartościową inwestycją długoterminową spółki.
Nabywców w IPO znalazło 42 proc. akcji InPostu, które były sprzedawane po 25 zł. Udziały na poziomie 8,4 proc. kapitału zakładowego spółki objął w ramach oferty Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Redukcja w transzy inwestorów indywidualnych wyniosła 25 proc.
Sebastian Anioł, prezes InPostu, zaznacza, że spółka jako jedyny operator pocztowy w Polsce oferuje cały zakres kanałów logistycznych od paczkomatów po usługi kurierskie. – Szczególnie jestem zadowolony z sukcesu naszej najnowszej usługi, czyli oferty kurierskiej, która zaledwie w ciągu czterech miesięcy zyskała dużą popularność wśród klientów. Traktujemy to jako dobry początek w naszej ekspansji w e-commerce – mówi Anioł.