Zagadnienia zbilansowania udziału kobiet i mężczyzn w zarządach spółek są tylko częścią szerszego problemu obecności kobiet w życiu gospodarczym globalnie. Choć międzynarodowe badania na poziomie gospodarek krajów z lat 1991–2017 jednoznacznie wskazują na pozytywną relację między zwiększeniem poziomu zatrudnienia kobiet a wzrostem PKB, World Economic Forum w ostatnim raporcie Global Gender Gap oblicza, że w obecnym tempie do zniwelowania luki ekonomicznej potrzeba aż 257 lat. Wynika to z całej listy barier społecznych, edukacyjnych i ekonomicznych, gdzie dla przykładu jedynie w 60 proc. krajów kobiety mają podobny jak mężczyźni dostęp do usług finansowych, a w 42 proc. możliwość posiadania prawa własności ziemi. Nierównowaga w oczywisty sposób przekłada się na obecność kobiet w biznesie, w szczególności na jego szczytach, nawet jeśli firmy zatrudniają dużą liczbę kobiet. Z tego powodu kobiety otrzymują 10 proc. globalnego dochodu, jednocześnie przepracowując 66 proc. globalnej sumy godzin pracy.
W Unii Europejskiej (UE) utrzymuje się silna nierównowaga w reprezentacji kobiet i mężczyzn w spółkach publicznych. Procentowo z roku na rok wartości ulegają niewielkim zmianom, nie zawsze też w pozytywnym kierunku. Choć polityka równościowa nieustannie przewija się w debacie publicznej, wśród krajów członkowskich tempo i efekt jej wprowadzania w zarządach jest bardzo różny. Zgodnie z przewidywaniami tego typu polityka jest efektywna szczególnie w krajach skandynawskich i pozytywne (choć niewielkie) zmiany można zauważyć w większości państw UE. Są jednak kraje osiągające negatywny efekt (spadek udziału kobiet), takie jak Rumunia, Węgry czy Czechy. Parlament Europejski wielokrotnie wzywał zarówno spółki, jak i Komisję Europejską do stworzenia rozwiązania kwotowego w celu osiągnięcia progu 40-proc. udziału kobiet w zarządach do 2020 r. Już wiadomo, że tego celu nie udało się osiągnąć nawet w przybliżeniu i to mimo że za rekomendacjami i zmianą prawodawstwa UE w tym obszarze opowiadało się ponad 75 proc. Europejczyków. Co do zasady te rozwiązania były silnie popierane tylko pod warunkiem, że przepisy uwzględnią posiadanie odpowiednich kwalifikacji i nie będą automatycznie preferować jednej z płci.
Dalszy wzrost udziału kobiet w zarządach
Na koniec 2019 r. wskaźnik udziału kobiet w zarządach wszystkich spółek giełdowych z GPW osiągnął najwyższy poziom w ostatnich siedmiu latach i wyniósł 12,7 proc. Najwyższą wartość tego wskaźnika w ostatnich dziesięciu latach zanotowano w 2012 r. (wówczas było to 13 proc.), a najniższy udział kobiet w zarządach wszystkich spółek giełdowych wystąpił w 2010 r. (11,11 proc.). Od 2016 r. obserwujemy sukcesywny wzrost liczby kobiet w zarządach giełdowych firm.
Z punktu widzenia rynków obserwowane w ostatnim roku zmiany były wynikiem dwóch rozbieżnych zjawisk. Na przestrzeni roku w przypadku rynku regulowanego warszawskiej giełdy nastąpił wzrost udziału kobiet o 1 pkt proc. – do 12,5 proc. Natomiast w przypadku rynku alternatywnego udział kobiet w zarządach spadł do 13 proc. To najniższy poziom różnorodności zarządów spółek z NewConnect w ostatnich dziesięciu latach. Co może być przyczyną zmian? Mogą być wynikiem samego spadku liczby kobiet w zarządach notowanych spółek, ale również mogą wynikać ze zmiany struktury spółek, które znajdowały się w obrocie na koniec roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy z NewConnect odeszło 27 emitentów, jednocześnie w obrocie pojawiły się akcje 15 nowych spółek. Jeżeli wśród spółek, które wycofały się z obrotu, było więcej kobiet we władzach, a wśród nowych spółek jest ich mniej, to przy jednoczesnym spadku liczby notowanych spółek mogło dojść do spadku udziału kobiet we władzach emitentów na NewConnect.