Czy struktura oszczędności Polaków ma szansę ulec zmianie?
MT: Struktura oszczędności domowych nie zmienia się od lat. Połowa aktywów to nadal gotówka i depozyty. Czy nie wykorzystaliśmy szansy, jaką dawały niskie stopy procentowe? Zapewne gdyby można było zrobić więcej, tobyśmy to zrobili. Skoro jednak to się nie stało, to widocznie jest jakieś fundamentalne ograniczenie. To nie jest kwestia zaniechań. To jest problem strukturalny związany chociażby z edukacją. Biorąc pod uwagę również utrzymujące się ujemne realne stopy procentowe, myślę, że możemy też mówić tutaj o ciekawym aspekcie socjologicznym. Oczywiście rynki się rozwijają. Są kryptowaluty, mówi się o tokenizacji. Nie chcę tego deprecjonować, ale my mamy do wykonania pracę u podstaw. Przy tej strukturze oszczędności naprawdę jest co robić.
Faktycznie to edukacja jest dzisiaj tą barierą rynkową?
PK: Są dwa elementy. Jest o właśnie wspomniana edukacja. Rynek podejmuje działania w tym zakresie, jednak one mają charakter celowy. Nie ma niestety powszechnego programu edukacji. Myślę, że brak dynamicznego przepływu pieniędzy z banków do produktów inwestycyjnych, pomimo sprzyjających uwarunkowań, wynikał również z zaniedbania samych instytucji finansowych, jak i dystrybutorów. Dotarcie do klienta wyglądało kilka lat temu zupełnie inaczej niż dzisiaj. Pojawiły się nowe regulacje i instytucje finansowe, które nie były na to przygotowane, nie miały możliwości dotarcia z produktem do klientów, nie mówiąc już o edukacji. To jest lekcja, którą jako rynek musimy odrobić.
W kontekście rynku kapitałowego warto poruszyć także temat związany ze strukturą obrotów. Dzisiaj przechodzą one przede wszystkim przez zagranicznych brokerów. To problem dla krajowych pośredników?
PK: W listopadzie zagraniczni brokerzy odpowiadali za 57 proc. obrotów na rynku akcji. To trochę za dużo. Wolałbym, aby krajowi brokerzy odgrywali większą rolę. Siłą zagranicznych podmiotów jest skala prowadzonej działalności i liczba rynków, na których działają. My jako krajowa branża mamy natomiast przewagę znajomości lokalnego rynku. Lepiej go czujemy i rozumiemy i to powoduje, że nie stoimy na straconej pozycji. Dzisiaj pytanie brzmi, czy klienci stawiają na cenę, czy na jakość. Jeśli będą zwracali uwagę na cenę, to zapewne przegramy z zagranicą. Jeśli patrzy jednak na jakość, to mamy duże szanse.
GPW zamierza wspierać krajową branżę maklerską?
MD: Udział inwestorów zagranicznych wynika wprost z gry rynkowej. Dzięki temu, że staramy się dbać o dobrą współpracę z lokalnymi klientami, nie poszliśmy chociażby drogą Belgii, gdzie zagraniczni członkowie giełdy odpowiadają za 97 proc. obrotów. Druga sprawa to MiFID II, który zobowiązuje do więcej niż jednego brokera do współpracy. Zachęcam więc krajowe biura maklerskie do większej aktywności w pozyskiwaniu funduszy za granicą. Regulacje sprzyjają, ale aktywność lokalnych biur poza krajem jest wciąż relatywnie skromna.
Jeśli mielibyśmy się spotkać za rok o tej samej porze, to w jakich nastrojach będziemy?
KJ: Na pewno jest bardzo dużo wyzwań. Nie można wykluczyć, że z różnych powodów, chociażby geopolitycznych, kapitał będzie odpływał z rynków kapitałowych. Z drugiej strony, gdy są wyzwania, to są też specjaliści, którzy ich się podejmują i myślę, że powinniśmy jednak dać sobie z tym radę. Najgorsze byłoby teraz wpadanie w zachwyt. To z góry skazywałoby nas na porażkę. Na szczęście uczestnicy rynku mają inne podejście i to pozwala wierzyć, że mimo tych wyzwań nie będzie tak źle.
MR: Mam nadzieję, że będziemy w tak samo dobrych nastrojach, jak obecnie. Podtrzymuję, że rynek w 2022 r. będzie upływał pod znakiem zmienności i będzie wymagał od nas czujności. Pojawią się zapewne też nowe wyzwania. Trzeba więc realnie patrzeć na to, co może się wydarzyć.
MD: Ten rok zamykamy ciekawymi debiutami oraz kolejką spółek czekających na wejście na GPW. Wydaje się, że na tym froncie przynajmniej początek roku powinien być dobry. Geopolityka jest wyzwaniem, pamiętajmy jednak, że ona też dostarcza zmienności, a ta daje możliwość zarabiania. Poza tym perspektywy polskiej gospodarki wciąż są bardzo dobre.
Zmienność to woda na młyn branży maklerskiej...
PK: Zgadza się i chciałbym być optymistą. Widzę dużo przesłanek, by powiedzieć, że to będzie dobry rok. Jednocześnie dostrzegam zagrożenia, o których mówiliśmy. W tym kontekście musimy nauczyć się zarządzać ryzykami.
PP: Na kolejny rok powinniśmy spoglądać z ostrożnym optymizmem. Instytucje finansowe powróciły w 2021 r. na ścieżkę rentowności i to jest bardzo ważna informacja. Z drugiej strony wciąż mamy wiele czynników niepewności. Fundamenty, czyli chociażby ujemne realne stopy procentowe, sprawią, że konsumenci będą szukali nie tylko bezpiecznych przystani do lokowania oszczędności, ale i rentowności. Zakładam, że to wyzwoli pewne przepływy środków finansowych w kierunku rynku kapitałowego.
MT: Wiemy, co jest ważne i co należy robić. Spotkamy się za rok w dobrych nastrojach, jeśli każdy z nas zrobi maksymalnie to, co powinien zrobić w ramach swoich obowiązków. Na wiele rzeczy oczywiście nie mamy wpływu, ale najważniejsze, by za rok mieć poczucie, że zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy.
PARTNER DEBATY: