Polskie firmy nie traktują jednak kwestii tworzenia strategii ESG priorytetowo. To błąd, bo sami konsumenci, przede wszystkim ci najmłodsi, są coraz bardziej świadomi i odwracają się od firm, które ociągają się z działaniami społecznie istotnymi.
Styczniowy raport EY mówi bardzo dużo o świadomości polskich menedżerów w kwestii nowych uregulowań dotyczących ESG, czyli podejścia do zarządzania, które skupia się na aspektach związanych z ochroną środowiska naturalnego, odpowiedzialnością społeczną i ładem korporacyjnym.
Co prawda działania w tej materii znajdują się na liście największych wyzwań, przed jakimi stoją polskie firmy, ale widzimy je na szarym końcu. Wyżej od ESG jest np. kwestia… zmniejszania zatrudnienia.
Menedżerowie polskich firm zdają się przekonywać (samych siebie?): „Mamy grubo ponad rok, ze wszystkim zdążymy”. To błąd, bo czasu danego mniejszym przedsiębiorcom nie ma tak naprawdę wiele.
Chodzi przede wszystkim o europejską dyrektywę CSRD, która obowiązuje od początku tego roku. Od 1 stycznia obowiązek raportowania dotyczącego ESG mają już wybrane spółki giełdowe i firmy z sektora finansowego. Kolejne okresy przejściowe dotyczą coraz to nowych grup firm, ale już od 2027 r. raporty ESG będą musiały przedstawić małe oraz średnie firmy. Wystarczy, że spełnią zaledwie jedno z trzech kryteriów, tj.: zatrudnienie ponad dziesięciu pracowników, osiągnięcie przychodów netto powyżej 700 tys. euro lub suma bilansowa przekroczy 350 tys. euro.