Huczna feta z okazji 10-lecia funkcjonowania polskiego rynku kapitałowego za nami. I dobrze, bo choć okazja była istotna, to czas najwyższy zapomnieć o osiągnięciach, jubileuszach i ceremoniach ku czci.
Historia była piękna, okres pionierski ? romantyczny, a herosi rynku zasługują na szacunek. Nie zmienia to jednak faktu, że z rynkiem kapitałowym nie jest najlepiej. Chore są bowiem fundamenty, przez co rozumiem stosunek statystycznego obywatela do inwestowania i oszczędzania.
Strategie rozwoju naszej giełdy, nawet te opracowane za ciężkie pieniądze przez renomowaną firmę, na niewiele się zdadzą, gdy wymarzony strumień pieniędzy i papierów po prostu nie napłynie na rynek. I to właśnie o pieniądzach i papierach trzeba rozmawiać przede wszystkim. Może nawet przyda się uderzenie pięścią w stół. Uroczyste akademie wydają się bowiem wyraźnie nie sprzyjać przedstawianiu rzeczywistego obrazu sytuacji. W kuluarach słychać narzekania i tezy o ?balu na Titanicu?. Tymczasem w wypowiedziach oficjalnych te gorzkie nuty ulegają złagodzeniu. Ze szkodą dla przyszłości rynku.
Kiedy ładnych kilka lat temu rozmawiałem z jednym z Bardzo Ważnych Decydentów, zadałem bezczelnie pytanie o to, jaka jest właściwie strategia gospodarcza Polski. Reakcja była natychmiastowa ? zostałem uznany za ignoranta, który nie pamięta, że ? tak jak to drzewiej bywało ? zasadą naczelną pozostaje ?demokracja, rozwój i dobrobyt?, w tej epoce wzbogacone jeszcze o slogan ?unijny?. Strategia piękna, czyli żadna.
Niestety, identycznie wygląda polityka państwa wobec rynku kapitałowego ? czyli wobec mechanizmów pozyskiwania pieniędzy przez emitentów, alokacji oszczędności potencjalnych inwestorów i wyceny kapitału. Polityki takiej nie ma i żadne akademie tego nie zmienią. Kiedy konfrontuje się nieoficjalnie wyrażane opinie kolegów z branży maklerskiej z oficjalnymi prezentacjami można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z dwoma światami. Za dużo propagandy sukcesu, za dużo martyrologii i wielokrotnego święcenia triumfów weteranów a zdecydowanie za mało faktów i pomysłów na jutro. Słowem ? przysłowiowy ?późny Gierek?.