Czy majątek Billa Gatesa można traktować poważnie?
Na szczęście epizod giełdowej jazdy w stanie nietrzeźwości mamy za sobą. Przyszła pora na wyważone oceny, wsparte doświadczeniami debiutu Interii i MCI Management pierwszego funduszu, operującego w tym segmencie rynku.
Nasza gdańska Wirtualna Polska zatrzymała się w pół drogi, ale nowa ekonomia nadal kroczy w kierunku giełdy. Specjalna oferta, przygotowana przez Warszawską Giełdę Papierów Wartościowych w szczycie internetowej hossy w marcu 2000 r., nie zawisła w próżni.
Spotkanie nowej ekonomii z rynkiem kapitałowym pozostaje obustronną nadzieją. Dla giełdy jest to szansa rekompensowania strat, jakie wynikają z wycofywania z obrotu spółek starej ekonomii przez strategicznych inwestorów. Dla e-spółek, opartych na inwencji i kapitale ludzkim, jest to nadzieja na pozyskanie kapitału finansowego. Tyle że w roku 2001 wszyscy, to znaczy Zarząd Giełdy, emitenci i inwestorzy podchodzą do tego trzeźwo, mając za sobą okres niezdrowych emocji.
To, co się działo w latach 1999?2000 r., nie wystawia dobrego świadectwa giełdzie jako poważnej instytucji, mierzącej koniunkturę i wartość rynkową przedsiębiorstw. Zamiast barometru mieliśmy katalizator emocji. Inwestorzy uwierzyli, że trafili na żyłę złota, czyli branżę nieograniczonych wzrostów, która nie poddaje się prawom ekonomii. Segment nowych technologii został tak silnie rozchwiany ? najpierw w górę, potem w dół ? jakby miał potwierdzić spekulacyjną naturę obrotu giełdowego, oderwanego od realnej gospodarki.