Lunch na bazie Nasdaqa

Publikacja: 25.04.2001 18:32

Zoologowie rynku kapitałowego nie są zgodni co do tego, co widzą ? byka czy niedźwiedzia. W innym kółku zainteresowań też nie ma zgody. Stany Zjednoczone doświadczają tylko spowolnienia, czy pogrążają się w recesji?

Według najbardziej rozpowszechnionego poglądu, niedźwiedzie obejmują kontrolę nad rynkiem, kiedy indeks straci 20 od najwyższego poziomu zamknięcia. Z tego punktu widzenia Nasdaq, mimo ostatniej zaskakującej zwyżki, wciąż tkwi pod uzbrojoną w pazury łapą, wszak do ?górki? z 10 marca AD 2000 ma jeszcze daleko. Podejrzliwi nie wykluczają niedźwiedziej pułapki. Najpierw wzrost, a później znowu zjazd?

Opozycja, a więc frakcja byków, spogląda od dołu ku górze. Był 20-proc. ruch w górę czy nie? ? pytają admiratorzy parzystokopytnych. Skoro był, a wiadomo, że był ? jesteśmy w królestwie byków.

Punkt widzenia zależy od horyzontu inwestycyjnego i rozległości spojrzenia. Jednych, przypomina ?The Wall Street Journal?, absorbują zmiany na całym rynku, inni zaganiają byka lub niedźwiedzia na podwórko jednej lub paru spółek i tam poddają zwierzę wnikliwej obserwacji.

Alan Greenspan i jego najbliżsi współpracownicy już po raz drugi w tym roku w trybie nadzwyczajnym redukując stopy, są z pewnością zaniepokojeni konsekwencjami rządów drapieżników. Stan rachunków inwestycyjnych Amerykanów zaangażowanych w akcje przecież decyduje o poziomie konsumpcji, a więc o koniunkturze w skali makro.

Ostatnia 200-pkt. redukcja stóp miała miejsce dziesięć lat temu ? przypomina Stephen Cecchettii na łamach ?Financial Timesa? ? i była rozłożona na 10 miesięcy, tym razem sprawa była pilniejsza, gdyż cięcia dokonano w czasie trzykrotnie krótszym. Niektórzy uważają, że Greenspan w ten sposób zareagował na liczne głosy krytyczne, zarzucające mu zbyt późne i nazbyt nieśmiałe redukcje oprocentowania.

18 kwietnia, a więc w dniu czwartej w tym roku interwencji Fed, inwestorzy i maklerzy żwawo zagłosowali portfelami i nogami. Każdy chciał kupić, zanim kursy pójdą w górę. Ted Weisberg, założyciel Seaport Securities, od lat szlifujący parkiet giełdy nowojorskiej, wieczorem był tak zziajany jak redaktor prowadzący kolejne wydanie PARKIETU.

Jedni ekonomiści twierdzą, że skoro w niektórych branżach, m.in. w przemyśle motoryzacyjnym, udało się doprowadzić zapasy do przyzwoitego poziomu oznacza to, że gospodarka najgorsze ma za sobą i znowu ruszy do przodu. Niemniej liczna grupa uważa, że Stany Zjednoczone weszły w bardziej niebezpieczną fazę, bo spadek sprzedaży i zysków, którego najpierw doświadczył sektor wytwórczy, przeniósł się na niektóre działy nowej gospodarki.

Bruce Bartlett z Krajowego Centrum Analiz Politycznych w Waszyngtonie gwałtowną zwyżkę notowań po ostatniej redukcji interpretuje jako pozytywny znak świadczący o wychodzeniu na prostą. Gdyby jeszcze tylko od Greenspana odczepił się jego zajadły krytyk, Bill O?Reilly z Fox News...

Są też inne pozytywne sygnały. Siedem nowojorskich restauracji, których właścicielem jest Smith &Wollensky, w każdy piątek (począwszy od 20 kwietnia do końca sierpnia) oferuje lunch po cenie uzależnionej od czwartkowego zamknięcia Nasdaq Composite. Obecne notowania wskazują na 50-proc. dyskonto, gdyż cena lunchu w tej sieci kształtuje się na poziomie 40 USD, a jeśli Nasdaq np. zakończy poprzedni dzień na wysokości 2000 pkt. ? rachunek wyniesie ok. 20 USD. Bez napiwku i podatku, a także bez czegoś mocniejszego.

Właściciele restauracji niechybnie liczą na poważne odbicie na rynku spółek technologicznych.

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów