Szukanie pieniędzy na wspólną elektrownię Enei i Energi

Spółki zaangażowane w budowę ostrołęckiego bloku węglowego zaczęły przymiarki do stworzenia struktury finansowania tego projektu. Trwają rozmowy z bankami.

Publikacja: 19.12.2017 05:07

Szukanie pieniędzy na wspólną elektrownię Enei i Energi

Foto: materiały prasowe

Enea i Energa szukają partnera finansowego gotowego do objęcia nawet 50 proc. udziałów w joint venture powołanym do budowy jednostki węglowej na 1 tys. MW w Elektrowni Ostrołęka. Pozostałoby im jedynie po 25 proc. udziałów. – Byłoby dobrze, gdyby ten plan udało się zrealizować – słyszymy w źródłach zbliżonych do projektu. Energetycznym spółkom zależy na maksymalnym obniżeniu własnego ryzyka. Zwłaszcza że do 2020 r. bilanse obu firm będą mocno napięte. Wtedy projekt wkroczy w decydującą fazę realizacji, o ile do końca przyszłego roku zapadnie finalna decyzja o budowie.

– To jest projekt polityczny. Trzeba go zrealizować – przyznają nasi rozmówcy, potwierdzając, że chodzi nie tylko o aspekt ekonomiczny.

Dywersyfikacja ryzyka

W rozmowach dotyczących finansowania dotąd wskazywano na możliwość wejścia kapitałowego Polskiego Funduszu Rozwoju. Z kolei Jacek Kościelniak, wiceprezes Energi ds. finansowych wspomniał na początku grudnia o ciekawych propozycjach ministra energii, Banku Gospodarstwa Krajowego i polskiego rynku kapitałowego. Jak ustaliliśmy, rozmowy prowadzone są z dwoma bankami: PKO BP i Pekao. – Wyraziły one wstępnie bardzo duże zainteresowanie dalszymi rozmowami w tym temacie i udziałem w projekcie – twierdzi osoba znająca kulisy dotyczące tworzenia modelu finansowania Ostrołęki. Żaden z banków nie odpowiedział na nasze pytania. - Na chwilę obecną nie możemy odpowiedzieć na zadane pytania - poinformowało nas tylko biuro prasowe Pekao. PKO BP nie udzielił żadnego komentarza Jednak kolejne źródło potwierdza ich udział w rozmowach. Sugeruje też, że pod uwagę brane są obecnie różne scenariusze. Ale nadal tym bazowym wydaje się pozyskanie kapitału np. od PFR i długu od konsorcjum instytucji finansowych. Celem jest zdywersyfikowanie ryzyka.

Prezes Energi Daniel Obajtek (na zdjęciu) oraz Mirosław Kowalik, prezes Enei, muszą do końca przyszł

Prezes Energi Daniel Obajtek (na zdjęciu) oraz Mirosław Kowalik, prezes Enei, muszą do końca przyszłego roku podjąć finalną decyzję o starcie projektu ostrołęckiego wartego 5,5–6 mld zł.

Archiwum

Zdaniem Marcina Materny z DM Millennium wariant zaangażowania banków w konsorcjum kredytujące jest bardziej prawdopodobny.

Mirosław Kowalik, prezes Enei

Mirosław Kowalik, prezes Enei

Archiwum

– W polskiej rzeczywistości banki niechętnie angażują się kapitałowo w projekty w kontrowersyjnych czy nieprzyszłościowych branżach – stwierdza analityk. Ocenia jednak, że żadna ze wskazanych instytucji nie powinna mieć problemów z udzieleniem finansowania. Nie będą też się przed tym specjalnie opierać, będąc w stajni spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa.

– Banki można zachęcić, tworząc odpowiedni model finansowy. To zależy też od apetytów poszczególnych instytucji na ryzyko – tłumaczy z kolei rozmówca znający projekt. Na razie nie wszystkie elementy do jego stworzenia są znane. Dopiero 28 grudnia otworzone zostaną oferty cenowe złożone przez potencjalnych wykonawców. Kolejnym branym do biznesplanu czynnikiem będzie założenie co do przyszłych cen energii (dziś widać tendencję wzrostową) oraz zabezpieczenie projektu kontraktem z rynku mocy.

Rynek mocy się oddala

Ten ostatni wydaje się mocno problematyczny. Coraz więcej ekspertów głośno podaje w wątpliwość ekonomiczny sens budowy tak dużego bloku w Ostrołęce. Projekt może mieć też problemy z pozyskaniem kontraktu w ramach płynącego do wytwórców wsparcia z tzw. rynku mocy (płatności pojawią się od 2021 r.). Mechanizm po sugerowanych przez Brukselę zmianach ma promować najbardziej ekonomiczne projekty.

– Harmonogram dla nowego bloku w Ostrołęce nie przewiduje dostarczenia przez nią mocy do systemu od 2021 czy 2022 r. To oznacza, że ten blok nie może uczestniczyć w przyszłorocznych aukcjach – zwraca uwagę Paweł Puchalski z DM BZ WBK. Ocenia, że to właśnie w pierwszych przetargach może zostać zakontraktowany znaczny wolumen MW, uwzględniając nowe moce z Kozienic, Jaworzna, Opola czy Turowa, a także te starające się o kilkuletnie wsparcie po gruntownej modernizacji działających bloków. – W kolejnych aukcjach ceny mogą być już niższe, a wsparcie może być przydzielane głównie w ramach rocznych kontraktów – uważa analityk DM BZ WBK.

– Z drugiej strony, gdyby Enea dostała wysoką cenę w 15-letnim kontrakcie dla kozienickiego bloku, to byłoby jej łatwiej sfinansować kolejny projekt – dodaje Puchalski.Sceptycznie podchodzi do znalezienia inwestora dla Ostrołęki. Jego zdaniem to tylko scenariusz hipotetyczny. – Powodzenie jego realizacji jest takie same jak znalezienie takiego inwestora dla wybudowanego już w połowie Jaworzna – dodaje. Bo chociaż PFR zadeklarował wejście kapitałowe do projektu Tauronu i wsparcie kwotą 800 mln zł, to termin ostatecznego podpisania porozumienia w tej sprawie cały czas jest odsuwany.

Energetyka
Polska wschodnią flanką w energetyce? Enea proponuje zimną rezerwę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Kurs akcji Columbusa mocno spadał. Co poszło nie tak?
Energetyka
Branża OZE otwarta na dialog z rządem
Energetyka
Mrożenie cen energii już pewne. Prezydent podpisał ustawę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Energetyka
Kurs Columbusa mocno spada. Co wystraszyło inwestorów?
Energetyka
Rząd koryguje ceny maksymalne dla kolejnych wiatraków na Bałtyku