Jest nim Polska Grupa Energetyczna, która przejęła ten pakiet wraz z Elektrownią Rybnik i kilkoma innymi elektrociepłowniami od EDF. Transakcja kosztowała PGE łącznie 4,27 mld zł.
Powodem rozczarowania rynku mógł być fakt, iż wcześniej przedstawiciele PGE sugerowali możliwość wezwania nawet na 100 proc. akcji Kogeneracji. Jej notowania w ciągu tygodnia szły w górę ponad 11 proc.
Decyzję o wezwaniu do 66 proc. podjął zarząd PGE we wtorek. Do osiągnięcia przynajmniej takiego progu zobowiązuje prawo. Akcje należy zakupić w ciągu trzech miesięcy od finalizacji transakcji. Ta natomiast nastąpiła 13 listopada.
Niespełna tydzień temu PGE ogłosiło strategię dla nowej spółki PGE Energia Cieplna. Znajdą się tam zarówno aktywa przejęte od Francuzów, jak i większość elektrociepłowni działających obecnie w ramach największej spółki z grupy PGE GiEK. W jej ramach lider rynku wytwarzania prądu i ciepła chce wydać 17,5 mld zł do 2030 r. Zakłada zarówno przejęcia (sieci oraz źródeł wytwórczych), jak i inwestycje w nowe moce. PGE deklaruje chęć budowy około 1 tys. MW nowych mocy działających w kogeneracji, czyli w procesie jednoczesnej produkcji energii elektrycznej i cieplnej.
Spółka liczy przy tym na to, że wkrótce rząd pokaże założenia do nowego systemu wsparcia takich źródeł. Miałby on obowiązywać po 2018 r. Wtedy kończy się obecnie stosowany mechanizm pomocy polegający na przydzielaniu certyfikatów (np. żółtych w przypadku elektrociepłowni na gaz lub czerwonych w przypadku jednostek węglowych).