Na pilotażowy projekt budowy 165 MW cieplnych trzeba byłoby wydać 2,5 mld zł, z czego 0,5 mld zł na projekt i licencje, a resztę na realizację. Zdaniem ME te pieniądze uruchomione w latach 2019–2023 umożliwiłyby podejmowanie decyzji o inwestycjach w konkretnych lokalizacjach po 2023 r. i budowę pierwszego reaktora HTGR do 2031 r.
Wśród potencjalnych zainteresowanych rozwiązaniem autor raportu z rekomendacją dla ME prof. dr hab. Grzegorz Wrochna z Narodowego Centrum Badań Jądrowych wskazuje koncerny chemiczne.
– Analizy ekonomiczne dotyczące HTGR na tym etapie rozwoju projektu nie wykazują, aby inwestycje te były dla nas atrakcyjne w stosunku do źródeł na gaz i/lub węgiel – mówi Artur Dziekański, rzecznik Grupy Azoty. – Parametry technologiczne musiałyby ulec znacznej poprawie, co miałoby bezpośredni wpływ na opłacalność inwestycji – dodaje. Zwraca przy tym uwagę, że takim firmom potrzebne są źródła o niewielkich mocach cieplnych, ale bardzo elastycznych. Azoty nie będą zainteresowane tą technologią także w dalszej perspektywie. Bo potrzeby inwestycyjne wyczerpią się na kolejne 30–40 lat wraz z dostosowaniem do zaostrzonych wymogów środowiskowych zakładów grupy. A to musi się zakończyć przed 2021 r. – W konsekwencji sprowadza się to do budowy nowego bloku węglowego w Puławach oraz w Kędzierzynie i prawdopodobnie niewielkiej jednostki węglowej w Policach, a także prowadzonych modernizacji w Tarnowie – precyzuje Dziekański.
– Jeżeli dostawy energii ze źródeł HTGR spełnią przesłanki biznesowe oraz dadzą oczekiwaną gwarancję dostaw, na pewno ta technologia będzie poddana przez nas gruntownej analizie – stwierdziła z kolei Justyna Mosoń, rzeczniczka KGHM. Podkreśla jednak, że dla koncernu zużywającego ok. 3 TWh rocznie istotne jest pozyskiwanie energii ze źródeł gwarantujących bezpieczeństwo dostaw i najniższą cenę.