Spory z właścicielami takich elektrowni ciągną się od września 2017 r. Wtedy Energa uznała zawarte umowy długoterminowe za nieważne od początku obowiązywania, bo zawarte bez przetargu.
Energa analizuje obecnie potencjalny wpływ tych wyroków na wyniki. Ze źródeł zbliżonych do spółki słyszymy jednak, że na razie nie widzi podstaw do tworzenia rezerw. Koncern chce się zresztą odwoływać od nieprawomocnych wyroków sądów powszechnych. Chce też skarżyć orzeczenia z arbitrażu (tam nie ma apelacji), uznając, że sąd błędnie zinterpretował prawo unijne.
Zdaniem części prawników dotychczasowe wyroki sądów powszechnych i arbitrażowego mogą mieć jednak przełożenie na toczące się arbitraże przeciwko Skarbowi Państwa. Prowadzi je Prokuratoria Generalna, która występuje w imieniu nadzorującego spółki energetyczne ministra Krzysztofa Tchórzewskiego.
Mec. Maciej Szwedowski, kierujący praktyką sporów sądowych w kancelarii Squire Patton Boggs Święcicki Krześniak (reprezentował spółkę Jeżyczki Wind Invest, która w mijającym tygodniu wygrała nieprawomocnie z Energą przez warszawskim sądem okręgowym), uważa to rozstrzygnięcie za przełomowe. – Po raz pierwszy sąd bardzo jednoznacznie potwierdził w nim, że w związku z nabywaniem certyfikatów Energa-Obrót nie miała obowiązku stosowania procedur wynikających z przepisów o zamówieniach publicznych – przekonuje Szwedowski. W tym przypadku sąd (opierając się na przepisach polskich i unijnych) stwierdził m.in., że zastosowanie w odniesieniu do sprzedaży certyfikatów przepisów o zamówieniach publicznych byłoby sprzeczne z celami, dla których wprowadzono w życie system wsparcia producentów energii z odnawialnych źródeł. – Z tych względów wyrok będzie miał znaczenie nie tylko dla spółki Jeżyczki Wind Invest, ale także dla pozostałych spółek Wind Invest i dla innych producentów energii z odnawialnych źródeł, którzy znaleźli się w tej samej sytuacji na skutek działań Energi-Obrót – twierdzi.
Z kolei mec. Przemysław Maciak, partner zarządzający SMM Legal, zwraca uwagą na niejednolitą linię orzeczniczą sądów. W przypadku uzasadnienia wyroku w sprawie toczącej się przeciwko spółce Livingstone (będącej prawnym następcą Megawat Kanin) sędzia co prawda uznała, że zamówienie powinno być dokonane w drodze przetargu. Podkreślała jednak, że niedochowanie nie może skutkować unieważnieniem kontraktów.