Polski rynek akcji euforycznie zareagował na wyniki wyborów do parlamentu, które wskazują, że opozycja przejmie władze po ośmioletnich rządach Prawa i Sprawiedliwości. Perspektywy uwolnienia środków z KPO, odpolitycznienia spółek Skarbu Państwa, większa powściągliwość w polityce socjalnej i poprawa stosunków międzynarodowych ucieszyły inwestorów. Szeroki WIG przebił średnią z 50 sesji i okrągły poziom 70 000 pkt. Do szczytu hossy z końca lipca zabrakło mu tylko 455 pkt, czyli 0,6 proc. Druga część tygodnia przyniosła jednak schłodzenie, napędzane przede wszystkim eskalacją konfliktu na linii Izrael–Hamas. Sprawa jest na tyle poważna, że niewiele pomógł szef Fedu Jerome Powell, potwierdzający podczas czwartkowego wystąpienia pauzę w podwyżkach stóp. Bilans tygodnia, przynajmniej z technicznej perspektywy, jest jednak bardzo dobry.
Indeks WIG20, z racji poziomu swojego upolitycznienia, reagował w poniedziałek najmocniej. Wzrost o ponad 5 proc. przy gigantycznych obrotach przekraczających 2 mld zł to widok niezwykle rzadki w tym segmencie rynku. We wtorek kurs sięgał w porywach 2150 pkt, co oznacza kilka ważnych zmian na wykresie. Po pierwsze – średnia z 50 sesji została pokonana. Po drugie – pokonując 1989 pkt indeks przerwał sekwencje coraz niższych lokalnych szczytów w trwającym od sierpnia trendzie spadkowym. I po trzecie – wspomniana średnia przestała spadać, co oddaliło ryzyko utworzenia krzyża śmierci z 200-sesyjną średnią. Trwające w drugiej połowie tygodnia schłodzenie sprawiło, że w piątek indeks oscylował już przy 2026 pkt. Warto w tym miejscu dodać, że oprócz konfliktu na Bliskim Wschodzie swoje odegrała też chłodna kalkulacja powyborcza. Należy bowiem pamiętać, że jeśli opozycja przejmie władze, to będzie to opozycja złożona z kilku ugrupowań o bardzo szerokiej amplitudzie pomysłów gospodarczych. Innymi słowy – należy liczyć się z ryzykiem politycznej niepewności. Niech przedsmakiem będą czwartkowe pogłoski o niewiadomej przyszłości NABE, które sprawiły, że WIG-energia był najsłabszym indeksem sektorowym na przedostatniej sesji tygodnia. WIG20 ma w strefie 2000–1980 bardzo silne wsparcie. Kumulują się tu okrągłe 2000 pkt, lokalny szczyt 1989 pkt i średnia z 50 sesji. Jeśli indeks odbije się z tych okolic, wzrosną szanse na nowe szczyty hossy.
Druga i trzecia linia spółek również skorzystały na powiewie politycznych zmian. Indeks mWIG40, podobnie jak WIG20, przebił ostatni lokalny szczyt i średnią z 50 sesji. W piątek wprawdzie schłodził się do tej ostatniej, ale jeśli wykorzysta wsparcie, powinien wykonać atak szczytowy. Wskaźnik maluchów pozostaje w najgorszej sytuacji technicznej. Wprawdzie wrócił nad dzienną dwusetkę, ale szybszą średnią przebił tylko na jeden dzień, a poza tym nie zdołał zaatakować ostatniego lokalnego szczytu. Maluchy czeka zatem walka o utrzymanie się nad umowną granicą bessy. Jej wynik, podobnie zresztą jak zmagania pozostałych indeksów, zależeć mogą w najbliższym czasie przede wszystkim od dwóch kwestii: informacji dotyczących kształtu przyszłego rządu i informacji z Bliskiego Wschodu.