Od kiedy prezydent Donald Trump stonował swoje nastawienie wobec Chin, rynkami rządzą przede wszystkim doniesienia dotyczące polityki monetarnej Fedu. W minionym tygodniu w centrum uwagi był Jerome Powell, który podczas wystąpienia w amerykańskim Kongresie brzmiał nadspodziewanie gołębio, dając bykom pretekst, by po raz pierwszy w historii wywindowały notowania S&P 500 do 3000 pkt. „Trójka" z przodu stała się faktem i wygląda na to, że formacja podwójnego szczytu, budowana na wykresie tego indeksu od września 2018 r. do kwietnia 2019 r., została wyraźnie zanegowana. Z punktu widzenia analizy technicznej hossa na Wall Street ma zielone światło i – jak to mawiają analitycy – „sky is the limit".
W Warszawie do nieba jeszcze daleko. Zwłaszcza że w minionym tygodniu zamiast korzystać na przypływie amerykańskiego optymizmu, dostaliśmy lekkiej zadyszki. WIG skorygował się w okolicę 60 000 pkt, WIG20 do 2300 pkt, mWIG40 poniżej 4100 pkt, a sWIG80 do 11 800 pkt. Na razie to korekta trwającego od połowy maja impulsu wzrostowego. Jeśli jednak jej skala się powiększy, to bardziej realne od nowych maksimów będą nowe, tegoroczne dołki. Zwłaszcza że na wykresach trzech pierwszych indeksów aktywny jest sygnał sprzedaży wynikający z formacji krzyża śmierci utworzonej przez średnie z 50 i 200 sesji. Jeśli notowania wyjdą na nowe, lokalne szczyty, to z dużym prawdopodobieństwem potwierdzą się historyczne statystyki, zgodnie z którymi to siódmy miesiąc roku jest najlepszym okresem dla szerokiego rynku rodzimego parkietu.
Jeśli chodzi o indeksy branżowe, to na półmetku miesiąca hitem lipca jest branża farmaceutyczna. WIG-leki jest ponad 6 proc. na plusie. W górę ciągnie go analizowany wyżej Mabion, który ma największy, ponad 38-proc. udział w tym indeksie. Warto też wspomnieć o branży spożywczej. Reprezentujący ją WIG zyskał blisko 6 proc., a jego motorami napędowymi są Kernel i Wawel. Na drugim biegunie jest branża górnicza. WIG-górnictwo jest 7 proc. na minusie. Tutaj głównym winowajcom jest KGHM, który od początku miesiąca stracił prawie 8 proc. Kiepsko radzą sobie też JSW i Prairie Mining, które już czwarty miesiąc z rzędu są pod kreską.
Spośród innych niż akcje klas aktywów warto zerknąć na złoto. Znajdujące się najwyżej od sześciu lat notowania przeszły w fazę płaskiej korekty przy 1425 USD za uncję. Na wykresie tworzy się formacja chorągiewki, która jest układem kontynuacyjnym. Technika sugeruje więc wyjście górą i dalszą wspinaczkę. To ostatnie próbuje też robić ropa naftowa. Cena baryłki WTI wróciła w minionym tygodniu powyżej 60 USD. To najwyższy poziom od 23 maja. Jeśli ktoś szuka okazji do gry z trendem i nie wierzy w rynek akcji, może zwrócić się ku złotu, temu tradycyjnemu lub czarnemu.