W piątkowe popołudnie indeks szerokiego rynku rósł nawet do 68 432 pkt. To najwyższy poziom w historii jego notowań. Mimo spadku zmienności i obrotów, co zapewne związane jest z wakacyjnym okresem, warszawski parkiet trzyma się całkiem mocno. Rekord nie byłby możliwy, gdyby nie siła dużych i mniejszych spółek. Główne indeksy wróciły w ostatnim czasie nad kluczowe średnie kroczące, co pozwala z optymizmem patrzeć na drugi tydzień sierpnia.

Pierwszy cel to 70 tys. punktów

Chcielibyśmy, żeby WIG bił rekord w innym stylu. Najlepiej długą białą świecą i przy wysokim wolumenie. Niestety, w wakacje o takie ruchy trudno, więc należy się zadowolić tym, co jest. Rekordy bite są spokojnie, ale konsekwentnie. Warto zauważyć, że WIG jak po sznurku porusza się wzdłuż linii średniej z 50 sesji i dopóki to ruchome wsparcie nie zostanie przełamane, dopóty w krótkoterminowej perspektywie uzasadniony wydaje się okrągły cel 70 000 pkt. Patrząc szerzej na wykres WIG, wciąż istnieje jednak ryzyko, że ruch na nowy szczyt zakończy się cofnięciem i będziemy obserwować kontynuację konsolidacji w ramach 65 000–68 000 pkt. Taki scenariusz należy mieć cały czas z tyłu głowy.

By 70 000 pkt stało się faktem, potrzebne są duże spółki. WIG20 poruszał się w pierwszym tygodniu sierpnia wzdłuż średniej z 50 sesji i przebił 2250 pkt. Poziom ten pozostaje jednak swego rodzaju magnesem, od którego indeks nie może się oddalić na więcej niż 50 pkt od ponad dwóch miesięcy. Jeśli uda się wybić z tego marazmu, będzie to byczy sygnał dla całego warszawskiego parkietu.

Solidne podłoże dla hossy

Co istotne, sygnał do wyjścia z konsolidacyjnego klinczu dają średnie spółki. Indeks mWIG40 zaatakował w minionym tygodniu szczyt hossy i ponownie znalazł się powyżej 5000 pkt. Wskaźnik sWIG80 był od swojego szczytu o włos, ale grunt, że wrócił nad średnią 50-sesyjną. Jak widać, zwyżki obejmują szerokie grono podmiotów z GPW, co świadczy o tym, że trwająca hossa ma solidne podłoże. Dominujące u nas układy wzrostowe wpisują się w to, co widać na rynkach zachodnich. CAC40 wyznaczył w minionym tygodniu nowy szczyt hossy, a DAX był w piątek blisko swojego. Ostatnio ustanowiły je też S&P 500 i Nasdaq Composite.

Od głównego parkietu wyraźnie na minus odstaje ten mały. NCIndex po raz pierwszy od października 2020 r. znalazł się poniżej 460 pkt. Wskaźnik dotarł do długoterminowego wsparcia, a oscylatory RSI i MACD sygnalizują silne wyprzedanie. NewConnect ma więc techniczną szansę na zwrot, co korespondowałoby z dobrą formą głównego parkietu.