W I kwartale br. fundamentem wyników grupy było przekazanie 1094 lokali, o 20 proc. mniej niż rok wcześniej. Dom Development umiejętnie przerzuca wzrost kosztów na klientów – przychody skurczyły się o tylko 10 proc., do 727 mln zł. Średnia wartość przekazanego lokalu była wyższa rok do roku o 12 proc. i wynosiła 665 tys. zł. Grupa utrzymała też rentowność brutto ze sprzedaży przekraczającą 32 proc., dlatego zysk brutto ze sprzedaży skurczył się o 11 proc., do 234 mln zł. Wynik księgowy został pomniejszony tzw. alokacją ceny nabycia w związku z przejęciem krakowskiej Grupy Sento i już w niewielkim stopniu w konsekwencji przejęcia trójmiejskiego Euro Stylu. Bez tego zysk brutto ze sprzedaży w I kwartale br. wynosiłby 246 mln zł, a marża 33,8 proc. Spółka wciąż wykręca ponadprzeciętne marże na głównych rynkach: projekty warszawskie przyniosły rentowność 34,4 proc., a trójmiejskie blisko 36 proc.!
Zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł 142 mln zł, o 19 proc. mniej niż rok wcześniej, na co miały wpływ m.in. koszty przejęcia Sento.
W I kwartale br. deweloper sprzedał 758 mieszkań, o 30 proc. mniej rok do roku i kwartał do kwartału (przy czym nietypowo na tle branży IV kwartał był dla grupy bardzo mocny). Deweloper stawia na segment podwyższony. Mieszkania za ponad 700 tys. zł stanowiły aż 33 proc. sprzedaży. Udział zakupów gotówkowych wyniósł 58 proc., firma zaznacza, że zachowuje wysoką rentowność. Podobnie jest z inwestycjami w toku – mimo silnej presji na wzrost kosztów. W niekorzystnym otoczeniu deweloper ma w budowie najwięcej lokali w historii – prawie 7 tys. (wzrost o 25 proc. rok do roku).
- Bardzo dobrze oceniam nasze wyniki za I kwartał oraz potencjał przyszłych przychodów do rozpoznania – mamy do przekazania niemal 4,8 tys. lokali o wartości netto ponad 2,8 mld zł. W tym roku spodziewamy się bardziej równomiernego rozkładu przekazań i wyników między kwartałami – podkreślił w komunikacie prezes Jarosław Szanajca. - Biorąc pod uwagę sytuację rynkową i geopolityczną, pierwsze miesiące roku były dla nas dobre, rozpoczęliśmy realizację 9 inwestycji z 1137 lokalami. Dodatkowo umocniliśmy pozycję na rynku krakowskim, sfinalizowaliśmy akwizycję Grupy Sento i spółek z Grupy BUMA (biznes będzie prowadzony pod szyldem rozpoczęliśmy działalność jako Dom Development Kraków – red.). Niezmiennie mamy bardzo komfortową sytuację finansową – przy ujemnym gearingu na poziomie -11 proc. i prawie 1 mld zł dostępnego finansowania (535 mln zł gotówki i 422 mln zł niewykorzystanych linii kredytowych), możemy ze spokojem realizować nasze zamierzenia inwestycyjne – dodał.
Menedżer powiedział, że po początkowym szoku wywołanym najazdem Rosji na Ukrainę sytuacja się stabilizuje. - W pierwszych 2-3 tygodniach trwania wojny zaobserwowaliśmy ogólny spadek aktywności klientów, także na rynku mieszkaniowym. Rynek się jednak mocno odbudował w marcu i oceniamy, że po początkowym „szoku”, w kolejnych miesiącach roku, wpływ sytuacji za wschodnią granicą Polski nie będzie silnie oddziaływał na naszą działalność. Dzięki naszej konserwatywnej polityce finansowej mamy poduszkę kapitałową, która stwarza nam możliwość elastycznego reagowania na ewentualne zmiany w otoczeniu – wskazał Szanajca. - Kolejny negatywny czynnik dla branży to wzrost inflacji i stóp procentowych, a co za tym idzie spadek dostępności kredytów. Warto jednak podkreślić, że pomimo tych niedogodności, nadal osiągamy dobre wyniki finansowe i mamy obiecujące perspektywy. Dzięki pozycji lidera w segmencie o podwyższonym standardzie, jesteśmy relatywnie bardziej odporni na skutki ograniczonej dostępności kredytów hipotecznych. W najbliższych kwartałach rynek nieruchomości w Polsce wspierać będą m.in. ciągle ujemne realne oprocentowanie lokat, które zachęca do lokowania oszczędności w nieruchomości oraz bardzo dobra koniunktura na rynku najmu – podsumował.