[b]Zamknięcie przez Forte fabryki w Przemyślu spotkało się z wrogą reakcją organizacji związkowych. Jak „Parkiet” informował 7 kwietnia, NSZZ „Solidarność” zarzuca zarządowi Forte działanie na szkodę spółki i domaga się od prokuratury wszczęcia postępowania w tej sprawie. Czy obawia się Pan możliwych konsekwencji tych działań?[/b]
Działacze związkowi zachowują się w niezrozumiały dla mnie sposób. Przypomnijmy, decyzję o likwidacji fabryki podjęliśmy w oparciu o wnikliwą analizę kondycji całej spółki. W dobie kryzysu, który dotknął również branżę meblarską, konieczna jest radykalna redukcja kosztów i dostosowywanie poziomu produkcji do wielkości zamówień. Zakład w Przemyślu był najmniej rentowny spośród pięciu naszych polskich fabryk i nie było przesłanek ku temu, by utrzymywać w nim produkcję. Zarzucanie zarządowi działania na szkodę spółki jest irracjonalne – zamykając zakład w Przemyślu uda się nam ograniczyć ciążące na finansach spółki koszty i poprawić jej rentowność.
[b]Wydawało się, że zawarcie 23 marca porozumienia z pracownikami fabryki w Przemyślu na temat warunków dodatkowych odszkodowań dla zwalnianych osób powinno ostudzić emocje.[/b]
Trzeba złej woli, by zarzucać nam niesprawiedliwe potraktowanie załogi przemyskiej fabryki. Oprócz zagwarantowanych w kodeksie pracy odpraw 232 zwalnianym pracownikom wypłaconych zostanie dodatkowo po 1,5 tys. zł. Ponadto wśród załogi rozdzielona została kwota 290 tys. zł z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Samotni rodzice otrzymają dodatkowe 1,5 tys. zł, a zwalniane małżeństwa – 3 tys. zł na parę.Rozumiem, że w obecnej sytuacji utrata pracy jest ciosem dla każdego. Zarząd ma jednak obowiązek dbać o interesy akcjonariuszy, stąd konieczność podjęcia tej trudnej decyzji.
[b]Solidarność chce kontynuowania rozmów w sprawie dalszego losu zakładu. Czy Forte zdecyduje się podjąć dialog?[/b]