Źródła upadku banku SVB tkwią w polityce Trumpa?

Upadek amerykańskiego banku SVB ma silny kontekst polityczny. Być może by do niego w ogóle nie doszło, gdyby nie kampania deregulacyjna administracji Donalda Trumpa.

Publikacja: 13.03.2023 17:57

Były prezydent USA Donald Trump

Były prezydent USA Donald Trump

Foto: Al Drago/Bloomberg

Zbyt łagodne regulacje wobec mniejszych banków mogły być pierwotną przyczyną ubiegłotygodniowych perturbacji w amerykańskim sektorze bankowym – ocenia agencja Bloomberg. Oprócz najgłośniejszego przypadku SVB, który padł ofiarą runu na bank, upadły jeszcze dwie inne instytucje – Signature Bank oraz Silvergate Capital, które zdecydowało się na dobrowolną likwidację.

Czytaj więcej

Upadek banku SVB. Prezes zdążył sprzedać pakiet akcji

Kampania deregulacyjna Trumpa a upadek SVB

Ich kłopotów być może w ogóle można byłoby uniknąć, gdyby nie obowiązujące ledwie od 2018 r. przepisy, które zwolniły mniejsze banki z części obowiązków regulacyjnych nałożonych po kryzysie finansowym z 2008 r. Sprawa ma wydźwięk polityczny, bo deregulacja była jednym z głównych haseł administracji Donalda Trumpa, a wśród lobbujących w poprzednich latach za łagodzeniem wymagań znalazł się nie kto inny jak sam prezes SVB Greg Becker.

- [Mniejsze banki – red.] nie powinny być regulowane w taki sam sposób, jak duże, złożone instytucje finansowe. Tak jednak było dlatego jeden po drugim były one eliminowane z rynku – grzmiał Donald Trump w 2018 r., chwaląc złagodzenie regulacji.

Mniejsze banki zza oceanu cieszyły się też daleko posuniętym pobłażaniem ze strony instytucji nadzorczych, zwłaszcza jeśli porównać to z ich podejściem do potentatów branży. Jednak ledwie pięć lat później – wraz z przejęciem kontroli nad SVB przez ubezpieczające depozyty FDIC widać, że walnie się to przyczyniło do największego upadku banku od kryzysu finansowego.

Jak skok stóp Fedu i przecena obligacji uderzyła w sektor bankowy USA

Dzięki ulgowej taryfie w ostatnich latach mniejsze banki – od tych średniej wielkości jak SVB poczynając, a na najmniejszych bankach spółdzielczych kończąc – szybko się rozwijały. Jak jednak dowiedział się Bloomberg, w nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele wielkich banków zarzucają teraz nadzorcom, że narzucając im w ostatnich latach rygorystyczne stress-testy, jednocześnie całkowicie lekceważyły sytuację w małych instytucjach.

Za sprawą bardziej liberalnego podejścia do obliczania wymogów kapitałowych banki o aktywach nieprzekraczających 700 mld dol. miały większe zachęty do podejmowania ryzyka przy budowaniu portfeli obligacji – ponoszone przejściowo straty na nich nie utrudniały np. wypłacania dywidend. Wszystko było w porządku, dopóki skok stóp procentowych Fedu nie doprowadził do dotkliwych strat na papierach o najdłuższych zapadalnościach.

Jak wynika z danych FDIC, pod koniec ubiegłego roku amerykańskie banki notowały na portfelach obligacji utrzymywanych do terminu zapadalności w sumie 620 mld dol. niezrealizowanych strat. Najbardziej drastycznym przykładem był właśnie SVB, w przypadku którego udział portfela inwestycyjnego we wszystkich aktywach sięgnął 57 proc. Dla porównania wśród 74 największych amerykańskich banków żaden nie notował wyższego współczynnika niż 42 proc. (wiele banków, w tym JPMorgan Chase, w tę pułapkę nie wpadło w ogóle).

„Surowsze regulacje nie pozwoliłyby SVB na kupowanie takich obligacji”

Jeszcze pod koniec 2020 r. komitet odpowiedzialny w SVB za zarządzanie aktywami i pasywami otrzymał wewnętrzne zalecenie, by środki pochodzące ze wzmożonego napływu depozytów lokować w obligacjach krótkoterminowych. To oznaczałoby ograniczenie ryzyka zmian stóp procentowych, jednak wywarłoby też presję na zyski – menedżerowie zdecydowali więc, by bardziej ryzykowne obligacje kupować nadal.

Efekt? W 2021 r. zysk skoczył o 52 proc., sięgając rekordu, a kapitalizacja przekroczyła 40 mld dol. Jednak wraz ze wzrostem stóp procentowych w 2022 r. niezrealizowane straty na portfelu obligacji sięgnęły 16 mld dol. Jeszcze w 2022 r. pracownicy banku wnioskowali o przesunięcie w stronę obligacji o krótszych terminach zapadalności, jednak te głosy były pomijane, a portfel zaczęto zabezpieczać dopiero pod koniec roku, co okazało się działaniem spóźnionym.

- Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby ten bank podlegał znacznie surowszym regulacjom, nie pozwolono by mu kupować obligacji długoterminowych [..] Musiałby kupować papiery krótkoterminowe i nie rozmawialibyśmy dzisiaj o tej sprawie – powiedział Bloombergowi Brad Sherman, demokratyczny kongresman z Kalifornii.

Banki
KNF: 100 proc. zysku banków na dywidendę jeszcze nie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes PKO BP: Wychodzimy daleko poza naszą strefę komfortu
Banki
Citi Handlowy: co dalej z segmentem detalicznym?
Banki
Prezes Banku Millennium: nasz bank zdejmuje ciasny krawat, ale nadal jest i będzie w garniturze
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Banki
Czy dojdzie do fuzji Pekao i Aliora? Bardzo możliwe
Banki
Rozważają nabycie akcji Alior Banku przez Pekao od PZU. Jest list intencyjny