Biorąc pod uwagę całkowite „zasoby bogactwa” należące do osób prywatnych na świecie, udział Polski wynosi 0,44?proc. – wyliczył Credit Suisse. Ten szwajcarski bank należy do liderów rynku bankowości prywatnej w skali światowej. Polskie zasoby bogactwa (aktywa pomniejszone o wartość zaciągniętych kredytów) analitycy CS wyliczyli na 0,9 biliona dolarów. Oznacza to, że statystyczny dorosły Polak dysponował w ubiegłym roku „bogactwem” o wartości 28,6 tys. dolarów. Ponad dwie trzecie tej kwoty przypadało na aktywa niefinansowe. Wynik byłby lepszy, gdyby nie to, że każdy dorosły Polak ma do spłacenia zobowiązania przekraczające 4,4 tys. dolarów.
[srodtytul]Udział Polski w światowym bogactwie rośnie[/srodtytul]
Udział zasobów bogactwa przypadających na Polskę jest mniejszy od udziału Polaków w światowej populacji (ta wynosi blisko 0,7 proc.). Czy to oznacza, że należymy do biedniejszej części świata? Pod względem poziomu dochodów jesteśmy zaliczani do „wyższej klasy średniej” (znajduje to odbicie w wielkości produktu krajowego brutto, który stanowi 0,76 proc. światowego PKB – a więc jest nieco wyższy, niż wynikałoby z naszego udziału w liczbie ludności świata).
Poziom dochodów nie przekłada się jednak bezpośrednio na poziom zamożności – zasobów aktywów, które można np. zainwestować na giełdzie.
Szwajcarski bank oszacował, jaka część dorosłych z każdego kraju dysponuje majątkiem przekraczającym równowartość 100 tys. dolarów, a jaka ma do dyspozycji ponad milion. Te liczby mają znaczenie – wskazują bowiem potencjał rynku bankowości prywatnej w każdym kraju.