Jestem za tym, aby działać szybko i zdecydowanie – powiedział w środę na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Co to znaczy?
To znaczy, że prezes NBP zobowiązuje się do szybkich podwyżek stóp procentowych, aby zbić inflację w kierunku celu. W praktyce jest to jednak raczej stroszenie piórek, żeby zgasić spekulacje złotym. NBP musi powiedzieć, że zrobi wszystko, co będzie trzeba, aby stłumić inflację, ale co faktycznie zrobi, to się jeszcze okaże. Moim zdaniem prezes jest zbyt optymistyczny w ocenie gospodarki. Podwyżka stóp procentowych do 5,5–6 proc. oznaczałyby silne spowolnienie w 2023 r., które otworzyłoby drogę do obniżek stóp.
Jeśli na rynkach finansowych będzie się utrzymywała awersja do ryzyka, a złoty będzie wciąż pod presją, to RPP w kolejnych miesiącach będzie nadal podnosiła stopę referencyjną po 0,75 pkt proc., żeby nie powodować rozczarowania na rynkach?
Tak, to jest prawdopodobne. Ale takie podwyżki oznaczałyby prawdopodobnie, że szybciej rozpoczną się obniżki, gdy sytuacja na rynkach się uspokoi. Moim zdaniem wtedy oczekiwania na podwyżki stóp opadną. One są bardzo zmienne i moim zdaniem obecnie są głównie pod wpływem wojny i cen surowców.