Ile razy akcjonariusze mniejszościowi mogli przeczytać informację, że akcjonariusz mający ponad 60 proc. ogółu głosów w spółce ogłasza wezwanie do zapisywania się na sprzedaż akcji w ilości stanowiącej 1–2 proc. lub jakąś dziesiętną część procenta? Według danych zebranych przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych w ciągu ostatnich czterech lat takie zdarzenia miały miejsce co najmniej 19 razy. Ponadto w tym samym okresie co najmniej dziewięć razy podmioty przekraczały próg 50 proc. ogółu głosów w spółce, przejmując tym samym definitywnie kontrolę nad spółką, w wyniku wezwania do zapisania się na sprzedaż akcji w liczbie zapewniającej osiągnięcie jedynie 66 proc. Poprzez wezwanie do zapisywania się na sprzedaż akcji w liczbie zapewniającej osiągnięcie 66 proc. ogólnej liczby głosów przejmowano między innymi kontrolę nad takimi spółkami jak Rafako czy Zakłady Chemiczne Police.
Unijny ewenement
Przejęcie kontroli nad spółką publiczną notowaną na rynku regulowanym w wyniku wezwania do zapisywania się na sprzedaż lub zamianę akcji w liczbie zapewniającej osiągnięcie 66 proc. ogólnej liczby głosów, to ewenement w skali całej Unii Europejskiej. Równie unikatowy jest przepis nakładający obowiązek ogłoszenia wezwania na 100 proc. akcji dopiero w przypadku przekroczenia progu 66 proc. ogółu głosów w spółce. Przepisy te rzekomo stanowią implementację?do polskiego porządku prawnego Dyrektywy 2004/25/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie ofert przejęcia.
Szczegółowa dyrektywa
Przyjrzyjmy się zatem, co dokładnie zostało zapisane w Dyrektywie. Otóż zgodnie z treścią art. 5 ust. 1 „W sytuacji, gdy osoba fizyczna lub prawna, w wyniku nabycia przez nią lub przez osoby działające z nią w porozumieniu, posiada papiery wartościowe spółki w rozumieniu art. 1 ust. 1, które dodane do posiadanych przez nią papierów wartościowych i do papierów wartościowych posiadanych przez osoby działające z nią w porozumieniu, dają jej bezpośrednio lub pośrednio określony udział w ogólnej liczbie głosów w tej spółce, dający jej kontrolę nad tą spółką, Państwa Członkowskie zapewniają, że od takiej osoby wymaga się złożenia oferty jako środka ochrony mniejszościowych akcjonariuszy tej spółki. Taka oferta jest kierowana w najwcześniejszym możliwym terminie do wszystkich posiadaczy tych papierów wartościowych i obejmuje wszystkie posiadane przez nich papiery wartościowe po godziwej cenie, jak to określono w ust. 4".
Chodzi o drobnych inwestorów
Celem Dyrektywy było nałożenie na państwa członkowskie obowiązku podjęcia niezbędnych kroków dla ochrony posiadaczy papierów wartościowych, w szczególności tych z pakietem mniejszościowym, w razie przejęcia kontroli nad spółkami, w których posiadali udziały. Ochrona taka powinna zostać zapewniona poprzez zobowiązanie osoby bądź podmiotu, który przejął kontrolę nad spółką, do złożenia oferty wszystkim akcjonariuszom mniejszościowym spółki na wszystkie posiadane przez nich papiery po godziwej cenie.
Z reguły o przejęciu kontroli nad spółką publiczną można mówić już w przypadku uzyskania 33 proc. ogółu głosów, stąd taki próg kontroli jest dość często stosowany w krajach w Unii Europejskiej. Natomiast przekroczenie progu 50 proc. ogółu głosów daje już bezsprzeczną kontrolę nad spółką. Przejęcie kontroli nad spółką przez jeden duży podmiot dominujący ma doniosłe skutki dla pozostałych akcjonariuszy. Przepisy unijne nakazują ich chronić w takiej sytuacji poprzez danie im możliwości sprzedaży akcji i opuszczenia spółki, na której działalność będą mieli znikomy lub żaden wpływ. Tymczasem polskie błędnie zaimplementowane przepisy pozwalają na przejęcie kontroli nad spółką bez konieczności zapewniania ochrony akcjonariuszy mniejszościowych. Mianowicie w obecnie obowiązujących w Polsce regulacjach, przejmując kontrolę wystarczy ogłosić wezwanie na akcje zapewniające osiągnięcie progu 66 proc., a nie jak wynika z przepisów unijnych 100 proc. progu. Argumenty te jednak nie trafiły do polskiego ustawodawcy, który obowiązek wezwania na 100 proc. akcji powiązał dopiero z przekroczeniem progu 66 proc. ogółu głosów. Rozwiązanie takie stoi w oczywistej sprzeczności z przepisami unijnymi. SII od wielu lat aktywnie zabiegało o zmianę tych przepisów, a także aktywnie uczestniczyło w konsultacjach dotyczących stworzenia ich projektu. Półtora roku temu Ministerstwo Finansów opracowało nawet projekt założeń do projektu ustawy, która miałaby dokonać niezbędnych zmian. Od tamtego czasu prace legislacyjne stanęły jednak w martwym punkcie. Stowarzyszenie wielokrotnie apelowało do Ministerstwa Finansów, a nawet do prezesa Rady Ministrów o podjęcie działań mających na celu dostosowanie polskich przepisów o wezwaniach do standardów unijnych, do dnia dzisiejszego żaden projekt ustawy nowelizującej jednak nie powstał.