Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 06.02.2017 13:32 Publikacja: 23.11.2016 05:00
Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski
Bolączką wielu spółek notowanych na GPW jest niewielki obrót ich akcjami, a więc także niska płynność handlu (na czym cierpią inwestorzy). Na przykład w październiku na głównym rynku było aż 99 firm, których łączna wartość obrotu była niższa niż 100 tys. zł (co dało średnio zaledwie 4,8 tys. zł na sesję). W tej grupie było 28 firm o praktycznie zerowych obrotach. Średni spread w omawianej grupie 99 firm, obrazujący płynność handlu, wyniósł aż 350 pkt baz., kiedy dla firm z WIG20 (najbardziej płynnych na warszawskiej giełdzie) wyniósł zaledwie 17 pkt baz.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Już w oczekiwaniu na wznowione właśnie obniżki stóp procentowych przez RPP pałeczkę w wyścigu na rynku obligacji zaczęły przejmować instrumenty stałoprocentowe. Krajowym akcjom cięcia stóp przyniosą wiele korzyści, ale też jeden duży minus – wynik odsetkowy ważącego dużo w indeksach sektora bankowego będzie pod presją.
Do niedawna hossę na GPW napędzały banki korzystające na wysokich stopach procentowych, ale ostatnio mają coraz więcej popleczników w firmach, dla których niższy koszt pieniądza powinien być impulsem do poprawy wyników.
Trwająca hossa winduje majątki najbogatszych. Na warszawskiej giełdzie mamy już prawie 20 miliarderów, na czele z Tomaszem Biernackim. Imponujące pakiety mają też akcjonariusze LPP, Cyfrowego Polsatu, CCC, XTB i CD Projektu.
Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy zapowiadali tak dobre zachowanie polskiego rynku akcji w tym roku. Tymczasem II kwartał ledwie się rozpoczął, a stopy zwrotu głównych indeksów coraz bardziej zbliżają się do 30 proc.
Średnie spółki przyciągają uwagę nie tyko krajowych inwestorów. W tym segmencie hossa w 2025 roku rozkręciła się na dobre za sprawą napływów kapitału z zagranicy na krajowy parkiet oraz wzrostu aktywności lokalnych graczy.
Kiedyś USA sprzedawały światu globalizację jak coca-colę: masowo i z przekonaniem. Dziś wolny handel przestaje istnieć, a Biały Dom stawia na cła w nadziei na powrót American Dream. Jak do tego doszło i co nam to mówi o przyszłości świata?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas