Wtórne oferty akcji nie zawsze przekładają się na wzrost obrotów

Obroty akcjami spółek po przeprowadzeniu wtórnych emisji nie zawsze rosną. Problemem jest wskazanie czynników wpływających na zainteresowanie inwestorów walorami konkretnej spółki.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:32 Publikacja: 23.11.2016 05:00

Wtórne oferty akcji nie zawsze przekładają się na wzrost obrotów

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Bolączką wielu spółek notowanych na GPW jest niewielki obrót ich akcjami, a więc także niska płynność handlu (na czym cierpią inwestorzy). Na przykład w październiku na głównym rynku było aż 99 firm, których łączna wartość obrotu była niższa niż 100 tys. zł (co dało średnio zaledwie 4,8 tys. zł na sesję). W tej grupie było 28 firm o praktycznie zerowych obrotach. Średni spread w omawianej grupie 99 firm, obrazujący płynność handlu, wyniósł aż 350 pkt baz., kiedy dla firm z WIG20 (najbardziej płynnych na warszawskiej giełdzie) wyniósł zaledwie 17 pkt baz.

Różny wpływ emisji

Często źródłem tych problemów jest niski free float. Postanowiliśmy sprawdzić, czy wtórne emisje akcji (szykują się teraz do nich CI Games i Open Finance, być może także JSW), zwiększające udział papierów w wolnym obrocie, przekładają się na wzrost obrotów.

Na początku warto zaznaczyć, że cały „rynek" jest spadkowy, tzn. wartość obrotów na głównym parkiecie GPW od 2011 r. (wyjątkiem był 2012 r.) systematycznie maleje. W latach 2011–2015 spadła o 16 proc., czyli średniorocznie o 3,2 proc., ale w bieżącym roku spadek przyspieszył i po dziesięciu miesiącach wynosi już 16 proc. Oczywiście nie maleją obroty wszystkich firm, ale otoczenie nie sprzyja.

Największą firmą, która niedawno przeprowadziła wtórną publiczną emisję akcji, jest Lotos – była całkiem spora, bo nowe papiery stanowią 30 proc. podwyższonego kapitału. Trafiły na rynek 20 stycznia 2015 r. i przez 12 miesięcy przed tą datą średnio na sesję właścicieli zmieniało 232 tys. akcji, a przez kolejne 12 miesięcy już 310 tys. Wzrost obrotów był zatem spory, choć nie do końca trwały, bo średnia za ostatnie 12 miesięcy to 270 tys. sztuk. Stało się tak, mimo że Lotos w marcu 2015 r. wypadł z WIG20 i wrócił do tego indeksu, skupiającego największe i najbardziej płynne spółki, dopiero rok później.

Inaczej było w Rafako, mimo tego, że emisja była dość duża (18 proc. podwyższonego kapitału). Przez 12 miesięcy przed dopuszczeniem ich do obrotu średni wolumen wynosił 69 tys. sztuk na sesję, zaś przez 12 miesięcy po dopuszczeniu zmalał do 61 tys. Stało się tak, mimo że w grudniu 2015 r., czyli pięć miesięcy po emisji i trzy po wprowadzeniu do obrotu nowych akcji, pojawiły się pierwsze raporty analityczne w „pokryzysowej" historii budowlanej spółki. W ostatnich 12 miesiącach obroty akcjami Rafako są jeszcze niższe (średnio 59 tys. na sesję).

Reklama
Reklama

Ciekawym przypadkiem jest Vistula, która przeprowadziła w ostatnich latach dwie oferty. W lecie 2012 r. uplasowała w ofercie publicznej 22 mln walorów (16 proc. podwyższonego kapitału), które dopuszczono do handlu na GPW 8 października. Przez 12 miesięcy przed tą datą średni wolumen wynosił średnio tylko 200 tys. sztuk na sesję, zaś przez 12 miesięcy po – aż 514 tys. Emisja przeprowadzona rok później (40 mln akcji, 22 proc. podwyższonego kapitału) już nie miała pozytywnego wpływu na obroty – zmalały w kolejnych 12 miesiącach do 303 tys. (obecnie to 250 tys.). Warto jednak zaznaczyć, że duży wpływ na wzrost obrotów po pierwszej emisji miało ogólne zwiększone zainteresowanie wśród inwestorów Vistulą, która wyraźnie poprawiała wyniki i zaczęła zrzucać balast w postaci nadmiernego zadłużenia.

Specyficznym przypadkiem jest też Mabion, który w ofertach prywatnych emitował akcje serii K i L (12 proc. podwyższonego kapitału) i serii M (8 proc. nowego kapitału). Co ciekawe, serie te nie trafiały do obrotu „chronologicznie" do momentu emisji: seria L i M weszła do obrotu 18 grudnia, zaś seria K – 2 lipca 2014 r. Rok po tym drugim zwiększeniu puli walorów przyniósł wzrost obrotów do średnio 8,9 tys. na sesję z 6,5 tys. poprzednio, ale w dużym stopniu może być to efekt ogólnego zwiększenia zainteresowania biotechnologiczną spółką, której kurs rośnie wraz ze zbliżającym się terminem wprowadzenia na rynek pierwszego leku firmy. Po wprowadzeniu na rynek akcji serii K i L obroty nie wzrosły, ale wpływ na to miał też fakt, że w ofercie spółki zawsze udział brali główni akcjonariusze, którzy później na GPW nie sprzedawali papierów.

W przypadku GTC nastąpił spory wzrost obrotów po emisji, podobnie jak w Synektiku, choć tu pomogły też przenosiny na główny rynek GPW. Obroty urosły też w Gino Rossi, ale spadły w Polnordzie.

Przypomnieć się rynkowi

Jak widać, reguły nie ma. Problem w tym, że trudno jednoznacznie wskazać czynniki wpływające na obroty. Porównanie stanu przed i po zaburza też fakt, że z natury rzeczy przed rozpoczęciem oferty akcji firma aktywizuje swoje działania w obszarze IR i PR, czego naturalnym skutkiem powinien być wzrost obrotów jej akcjami. – Rzeczywiście działania marketingowe mogą przypomnieć o spółce. Często jest tak, że przed ofertą spółka stara się puścić na rynek kilka dobrych informacji, aby zwiększyć popyt, co zwiększa też obroty. Z drugiej strony, chyba częstszym przypadkiem jest sytuacja, w której to spółki z problemami emitują akcje. Gdy pojawia się nowa informacja na rynku, inwestorzy ją interpretują i podejmują działania – mówi Tomasz Wyłuda, doradca inwestycyjny w ING BSK. Zaznacza, że już sama informacja o emisji akcji jest takim czynnikiem, który powoduje, że inwestorzy składają zlecenia sprzedaży i tym samym zwiększają obroty.

Kamil Hajdamowicz, analityk BM BGŻ BNP Paribas, zwraca uwagę, że wtórne oferty akcji zwiększają „medialność" spółki i rozpoznawalność przez inwestorów. – Działania marketingowe i road show dla inwestorów dopełniają reszty. Efekt wzrostu obrotów zależy od wcześniejszej popularności spółki. W przypadku znanych podmiotów wpływ jest zdecydowanie mniejszy niż w mniejszych i mniej popularnych spółkach. Największy występuje w przypadku dobrej, ale nieco zapomnianej spółki. Drugim istotnym elementem jest cel emisji – jeśli dotyczy nowych, ciekawych inwestycji, może być czynnikiem skłaniającym inwestorów do nabycia akcji – mówi Hajdamowicz.

Uwaga na płynność

Aby nie uwikłać się w spółkę z niskimi obrotami, analitycy radzą, aby wziąć pod uwagę średnią lub medianę obrotów z danego okresu. – Mediana daje lepszy obraz płynności, bo często się zdarza, że średnia jest mocno zniekształcona przez jedną transakcję. Dobrze jest zwrócić uwagę na medianę z 30 i 180 dni. Następnie medianę należy porównać do wielkości środków, jakie chcemy zainwestować. Jeżeli dobrze przeanalizowaliśmy spółkę i traktujemy ją jako długoterminową inwestycję, to wielkość inwestycji może nawet kilkunastokrotnie przekroczyć medianę. Jeżeli jednak inwestujemy krótkoterminowo, spekulacyjnie, wielkość obrotów powinna być taka, abyśmy mogli z inwestycji swobodnie wyjść np. w ciągu jednego dnia – mówi Wyłuda.

Reklama
Reklama

Warto też sprawdzić, czy w poprzednich latach obroty utrzymywały się na stałym poziomie, czy na przykład ich wielkość zmieniała się interwałowo, z okresami zwiększonego zainteresowania, po których następowała cisza. – Takie dane dostępne są w internecie, więc inwestor nie powinien mieć problemów z dotarciem do nich. Zawsze istnieje ryzyko, że kolejna wtórna oferta akcji spowoduje tylko kolejny skokowy wzrost obrotów, po którym sytuacja wróci do stanu poprzedniego – dodaje Hajdamowicz.

[email protected]

Rafako w przeprowadzonej w lipcu 2015 r. ofercie publicznej (skierowanej do inwestorów instytucjonalnych) sprzedało 15,3 mln akcji (stanowią 18 proc. podwyższonego kapitału) po 6,1 zł. Nowe papiery wprowadzono do handlu 21 września i w tym przypadku obroty nie wzrosły. Przez 12 miesięcy przed tą datą średni wolumen wynosił 69 tys. sztuk na sesję, w 12 miesiącach po dopuszczeniu zmalał do 61 tys.

Lotos w grudniu 2014 r. w ofercie publicznej z zachowaniem prawa poboru wyemitował 55 mln akcji (30 proc. w podwyższonym kapitale) po 18,1 zł, pozyskując niespełna 1 mld zł. Nowe papiery trafiły na rynek 20 stycznia 2015 r. Wzrost obrotów był spory, bo przez 12 miesięcy przed tą datą średnio na sesję właścicieli zmieniało 232 tys. akcji, a przez kolejne 12 miesięcy 310 tys. (mimo że spółka w marcu na rok wypadła z WIG20).

W latach 2012 i 2014 Vistula przeprowadziła odpowiednio ofertę publiczną i prywatną po 0,8 zł, sprzedając po 22 mln akcji (16 proc. podwyższonego wtedy kapitału) i 40 mln (22 proc. podwyższonego kapitału). Zostały one wprowadzone do obrotu 8 października 2012 r. i 3 grudnia 2013 r. W tym pierwszym przypadku obroty urosły ze średnio 200 tys. sztuk aż do 514 tys. W drugim przypadku już zmalały.

Mabion po przejściu na główny rynek GPW przeprowadził już kilka wtórnych ofert akcji, wszystkie były prywatne. Wiosną 2014 r. wyemitował łącznie 1,3 mln akcji serii K i L po 41 zł za sztukę (12 proc. podwyższonego kapitału) oraz 1 mln akcji serii M (8 proc. zwiększonego kapitału). Seria L i M weszła do obrotu 18 grudnia 2015 r., a seria K – 2 lipca 2014 r. i wpływ nowych akcji na wielkość obrotów był ograniczony.

Reklama
Reklama

GTC po ofercie z prawem poboru wyemitował we wrześniu 2015 r. 109 mln akcji serii K po 5,47 zł za sztukę. Nowe walory stanowią prawie 24 proc. podwyższonego kapitału i trafiły do obrotu 5 listopada. Mimo że nowe akcje trafiły do dotychczasowych akcjonariuszy, widać wzrost obrotów: przez 12 miesięcy przed debiutem nowych akcji średnia sesyjna wynosiła 321 tys., a 12 miesięcy po 347 tys.

Gino Rossi przeprowadziło latem 2012 r. emisję 15,4 mln akcji serii H po cenie 1 zł (w publicznej ofercie akcji z zachowaniem prawa poboru). Była to całkiem spora oferta, bo nowe papiery stanowiły 33 proc. podwyższonego kapitału. Zostały one dopuszczone na rynek 15 listopada. Obroty urosły ze średnio 44 tys. sztuk przez 12 miesięcy przed debiutem nowych akcji do 152 tys. przez kolejnych 12 miesięcy.

Synektik przeprowadził w grudniu 2013 r. prywatną ofertę 1,8 mln akcji (stanowią 21 proc. podwyższonego kapitału) po 17 zł za sztukę. Wprowadzono je do obrotu na GPW 7 stycznia 2014 r. Tu wzrost obrotów był ogromny – z zaledwie 3,5 tys. sztuk w roku przed debiutem nowych akcji do 8,2 tys. przez rok po nim. Ale wpływ na to miały też przenosiny na główny rynek (spółka zadebiutowała na nim 14 października 2014 r.).

Pod koniec listopada 2013 r. Polnord przeprowadził publiczną ofertę akcji serii R z zachowaniem prawa poboru. Wyemitował 7 mln sztuk po 7,15 zł (nowe walory stanowiły 21 proc. podwyższonego kapitału). Wyemitowane akcje wprowadzono do obrotu na GPW 8 stycznia 2014 r. Nie spowodowało to jednak wzrostu obrotów, wręcz spadły one do średnio 85 tys., ze 105 tys. w roku poprzedzającym debiut akcji serii R.

Analizy rynkowe
Efekt rosyjskich dronów: co zrobią konsumenci według ekonomistów
Analizy rynkowe
Czy obniżki stóp dadzą hossie nowe paliwo?
Analizy rynkowe
Eurocash uklepał dołek na 7,9 zł. Wyczekiwanie na wybicie
Analizy rynkowe
Hossa w godzinie próby
Analizy rynkowe
Młodzi Polacy odkładają pieniądze i oszczędzają na wydatkach
Analizy rynkowe
Czy to ostatnie chwile wysokiego oprocentowania bankowych produktów?
Reklama
Reklama