LiveChat jest beneficjentem trwającej pandemii. Widać to w raportowanych wynikach, w których znaczącemu przyspieszeniu uległo zarówno ARPU (średni miesięczny przychód na abonenta), jak i przyłącza netto. Analitycy podkreślają, że druga fala koronawirusa nadchodzi w najbardziej pracowitym okresie dla sektora handlowego – świąt Bożego Narodzenia. Dlatego ponownie oczekują zwiększonego zapotrzebowania na narzędzia komunikacji online, które oferuje LiveChat.

Według kalkulacji Haitong Banku, biorąc pod uwagę dwucyfrowe tempo wzrostu, bardzo wysoką rentowność i zdolność do generowania dużej ilości gotówki, obecna wycena wrocławskiej spółki nie jest zbyt wyśrubowana na tle międzynarodowych konkurentów z branży e-commerce czy cyfrowej komunikacji.

W piątek LiveChat podał szacunkowe wyniki za II kwartał (od lipca do końca września) roku obrotowego 2020/2021. Wpisują się one w scenariusz nakreślony przez ekspertów Haitong Banku. Przychody grupy wyniosły 11,4 mln USD wobec 8,2 mln USD rok wcześniej, co oznacza wzrost o 39 proc. Wzrost widać również w ujęciu kwartał do kwartału. Wobec okresu kwiecień–czerwiec jest to zwyżka niemal 8-proc. (wtedy przychody wyniosły 10,6 mln USD).

GG Parkiet

Giełdowa grupa informuje, że wpływ na osiągnięty wynik za zeszły kwartał miał wzrost liczby klientów i wskaźnika ARPU jej głównego produktu. Wzrost ARPU został osiągnięty przy niższej średniej cenie sprzedaży w porównaniu z poprzednim kwartałem, ale istotnie wyższej niż przed rokiem. Spółka poinformowała też o stabilizacji churn (współczynnik odejść klientów) na poziomie 3–3,2 proc. Zwróciła również uwagę na wzrost liczby klientów, ARPU i średniej ceny sprzedaży jej innego produktu – chatbota. Tu przychody w II kwartale wzrosły o 34 proc. w stosunku do poprzedniego i o 230 proc. w skali roku. Dynamika ta prezentuje się imponująco, ale należy mieć na uwadze stosunkowo niską bazę związaną z nowym produktem. kmk