Polska, dobry adres!

Inwestycje alternatywne › Liberalizacja prawa pozwoli eksportować naszą sztukę.

Aktualizacja: 04.07.2020 16:32 Publikacja: 04.07.2020 08:32

Foto: Sopocki Dom Aukcyjny

W Krakowie odbył się zjazd Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich (www.antykwariusze.pl). Dziś organizacja pracuje przede wszystkim nad tym, żeby rozsądnie znowelizowano prawo dotyczące wywozu z Polski dzieł sztuki.

Marszandzi chcą polską sztukę sprzedawać w świat. Barierą jest m.in. prawo regulujące wywóz dzieł. Pierwszy warunek eksportu to liberalizacja ustawowych rygorów i usprawnienie pracy organów państwa wydających zezwolenia na stały wywóz.

Jeśli obcokrajowiec kupi nad Wisłą polski obraz, to nie może czekać na zezwolenie wywozowe np. trzy miesiące lub dłużej, bo się zniechęci i drugiego obrazu nie kupi.

Wywóz dzieł za granicę reguluje ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Interesuje nas przede wszystkim art. 51. Mówiąc w koniecznym skrócie, prawo określa przedziały wieku i wartości (cenę) danego dzieła sztuki, dla którego wymagane jest pozwolenie na stały wywóz. Dzieło, które nie podlega rygorom, może być wywiezione na podstawie faktury zakupu z galerii.

Rozporządzenie, a nie ustawa

Dziś zgodnie z ustawą prace malarskie w technice olejnej, których wiek przekracza 50 lat, a wartość jest wyższa niż 40 tys. zł, wymagają specjalnego zezwolenia na wywóz.

Marszandom chodzi o to, żeby granica cenowa została urealniona proporcjonalnie do rosnących cen polskiej sztuki. Chodzi też o to, żeby nowe, zdecydowanie wyższe granice cenowe nie były wyliczone w nowej ustawie. Powinny być w rozporządzeniu do niej! Rozporządzenie (zawarte w nim wyższe granice cenowe) łatwiej zmieniać stosownie do wzrostu cen na krajowym rynku sztuki.

Jeśli chodzi o obrazy, jaką granicę cenową wpisalibyście do nowego prawa? Ja proponuję na początek 150 tys. zł. Powinny być podwyższone także granice cenowe dotyczące wywozu prac wykonanych w innych technikach artystycznych, np. rzeźby, grafiki lub fotografii.

Kiedy nowe prawo wywozowe wejdzie w życie, zostanie już tylko jeden problem. Mianowicie, jak motywować obcokrajowców do kupowania polskiej sztuki?

Zwłaszcza bogaci i wpływowi obcy turyści z zasady są miłośnikami/kolekcjonerami sztuki, ponieważ wywodzą się z bogatych mieszczańskich rodzin. Chodzi o to, żeby turystom ze świata Polska kojarzyła się ze sztuką. Żeby światowi miłośnicy sztuki, przyjeżdżając nad Wisłę, byli pewni, że Polska to dobry adres.

Faktem jest, że ponad 40 lat pisuję w kółko o tym samym. W PRL obowiązywało restrykcyjne prawo zabraniające wywozu dzieł sztuki. Ludzie rozsądni, polscy patrioci starali się jednak tworzyć możliwości eksportu. Znalazłem wycinek mojej publikacji z dziennika „Słowo Powszechne" (9 lipca 1986 r.). Artykuł nosi tytuł „Handel sztuką – sztuka handlu". Nadtytuł brzmi: „Jak zarobić dolary". Ten artykuł dowodzi, że cenzura pozwoliła mi zmasakrować komunistyczne absurdy.

Od lat alarmuję w „Parkiecie", w „Rzeczpospolitej", w różnych monografiach prawnych, że po 1989 r. krajowy rynek sztuki istnieje tylko dzięki rabunkowemu importowi polskiej sztuki ze świata. Często powtarzam, że jak tak dalej pójdzie, to na świecie nie zostanie żaden materialny ślad polskiego ducha. Czas podjąć eksport!

Matejko do Luwru

Parę lat temu była afera, kiedy minister kultury zezwolił na stały wywóz i sprzedaż w Londynie obrazu Henryka Siemiradzkiego pt. „Rozbitek". Zadaję sobie pytanie, czy ktokolwiek odczuwa dziś brak tego ponurego rozbitka. A co, jeśli Luwr chciałby kupić np. „Bitwę pod Grunwaldem" Matejki? To niech kupi! Na wystawie w Luwrze obraz sławić będzie polskiego ducha oraz nasze zwycięstwo w 1410 r.

Stowarzyszenie Antykwariuszy i Marszandów Polskich (SAiMP) od 1998 r. jest członkiem CINOA, międzynarodowej organizacji zrzeszającej najwybitniejszych handlarzy sztuką ze świata, powołanej w 1932 r. (www.cinoa.org).

Każdy członek SAiMP staje się członkiem CINOA, posiada legitymację CINOA. Jego firma ma prawo umieszczenia naklejki CINOA na swojej witrynie. Turyści ze świata, widząc znane im logo CINOA na drzwiach polskich galerii, z zaciekawieniem wejdą do środka.

Przynależność do CINOA ułatwi handel polską sztuką! Warto wykorzystać ten kanał propagandy. Członkowie CINOA znajdują się w wydawanym regularnie katalogu/albumie. Są w nim fotografie sztuki sprzedawanej przez członków organizacji. Luksusowo wydawany album ma swój odpowiednik w internecie. Strona internetowa CINOA jest masowo odwiedzana przez klientów z całego świata.

Zielona pigułka

Na koniec tradycyjnie zasygnalizuję, co ciekawego wydarzy się na rynku sztuki. Na przykład 18 lipca Sopocki Dom Aukcyjny zorganizuje aukcję prac na papierze (www.sda.pl).

Atrakcją oferty jest akwarela (17 na 25 cm) Witkacego, wyceniona na 48 tys. zł. Kompozycja przedstawia scenę ze sztuki Witkacego pt. „Nadobnisie i koczkodany, czyli zielona pigułka". Akwarela ma doskonałą proweniencję. Pochodzi z rodzinnych zbiorów Hanny Żuławskiej, wdowy po literacie Jerzym Żuławskim. Żuławska przyjaźniła się z Witkacym.

Poczytajcie opis katalogowy. Zacytowano tam Witkacego. Dziś z uwagi na szalejącą poprawność polityczną żaden literat nie napisałby takiego dramatu. Już sama ilustracja wywołałaby dziś skandal.

Zły bohater sztuki i akwareli podaje pigułkę przyjaciółce swojej córki (17 lat). „Zielona pigułka to wyjątkowo silny afrodyzjak (...) zapewniający niezwykle intensywne przeżycia erotyczne, ale jednocześnie powodujący śmierć w ciągu czterech godzin".

W opisie w katalogu jest ważna adnotacja konserwatorska: „czerwień wypłowiała". Akwarela wisiała w zasięgu promieni słonecznych i przez 100 lat kolory straciły swą intensywność. To ważne przypomnienie, że prace wykonane na papierze muszą być odpowiednio eksponowane.

Literat Jerzy Żuławski (1874–1915) to autor m.in. słynnej powieści „Na srebrnym globie". Powieść zekranizował po latach stryjeczny wnuk pisarza, reżyser Andrzej Żuławski.

Tęcza Niemena

W ofercie jest kilka prac Witkacego, m.in. portret doktora filozofii Edmunda Strążyskiego (1889–1875), przyjaciela Witkacego. Obraz ma cenę wywoławczą 85 tys. zł. Jest też praca Stanisława Wyspiańskiego. W katalogu czytamy, że pochodzi ze zbioru Juliana Nowaka. Szkoda, że w celach edukacyjnych nie napisano, jak ważną osobą w życiu Wyspiańskiego był Julian Nowak, lekarz i mecenas sztuki. Licytowana będzie ciekawa akwarela Mai Berezowskiej.

W Sopocie oferowane są prace Waldemarza Świerzego (1931–2013). Na 6,8 tys. zł wyceniono projekt plakatu pt. „Niemen" z 1978 r. Dziś tęcza na obrazie ma inny sens niż w czasie, kiedy plakat powstał.

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman