Od początku stycznia walory zniżkowały o blisko 55 proc.
Notowania spółki spadają od debiutu w czerwcu 2017 r. Wówczas kosztowały nawet blisko 18 zł. W ostatnich dniach spadki jednak mocno przyspieszyły, gdy firma poinformowała o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych. Zarząd rozważa pozyskanie inwestora lub/i publiczną emisję akcji.
– Obserwujemy wahania kursu, zachowujemy spokój i szacunek dla inwestorów, jednocześnie mając pełną świadomość ich oczekiwań. Każdego dnia widzę postęp i niesłabnące tempo przy pracach komercjalizacyjnych systemu Pregnabit. To daje mi pewność, że jako firma idziemy w dobrą stronę, zachowujemy spokój, koncentrując się na biznesie i wiedząc, że sukcesy na tym polu widoczne będą w wycenie spółki – uspokaja Patrycja Wizińska-Socha, prezes Nestmediku. Dodaje, że w najbliższych miesiącach firma planuje się skupiać m.in. na rozpoczęciu procesu rejestracji systemu w USA.
– Komercjalizacja systemu Pregnabit oznacza oczywiście kontynuację wdrożeń i testów na całym świecie; trwają one już w Niemczech, Kenii oraz w Norwegii. Rozmowy toczą się w kilku innych krajach, takich jak Finlandia czy Katar, gdzie telemedycyna dopiero zaczyna swój rozkwit – mówi.
W raporcie rocznym za 2017 r. podano, że na realizację celów grupa planuje pozyskać od inwestorów 20–30 mln zł. Obecnie kapitalizacja Nestmedicu sięga 21 mln zł. – Mamy deklaracje od naszych obecnych inwestorów dotyczące zarówno objęcia akcji, jak i finansowania dłużnego. W grę wchodzą też alternatywne scenariusze: jesteśmy w bliskim kontakcie z podmiotami działającymi na międzynarodowym rynku, zainteresowanymi bezpośrednią inwestycją w Nestmedika. Są oni zainteresowani inwestycjami w spółki takie jak nasza, jako przedstawicieli dynamicznie rosnącego rynku, wartego dziesiątki miliardów dolarów rocznie – kwituje prezes.