Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: 7 najważniejszych liczb miesiąca

Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities, był gościem Piotra Zająca w piątkowym Parkiet TV. W programie mówiliśmy m. in. o IPO Aramco, rekordzie S&P500 i skoku ceny bitcoina.

Publikacja: 08.11.2019 14:31

Foto: Noble Securities

45 mld USD – na tyle szacowane jest grudniowe IPO saudyjskiego Aramco. Czy ta wartość robi na tobie wrażenie?

To jest gigant. Te 45 mld USD to tylko 3 proc. jego szacowanej kapitalizacji. Największe pięć/sześć spółek z WIG20 ma łącznie taką kapitalizację, jak wartość tego IPO. To będzie największy debiut giełdowy w historii i będzie blisko dwa razy większy niż IPO dotychczasowego rekordzisty, czyli Alibaby.

Tylko w ubiegłym roku zysk netto Aramco sięgnął 111 mld USD, czyli tyle ile łączny zysk Apple, Samsunga i Alphabet.

Może ciężko sobie to wyobrazić, ale to jest kwota wyższa niż budżet Polski na 2020 r. Dodam jeszcze, że szacowana wartość tej spółki to 2 bln USD, czyli 2000 mld USD. Dla porównania Apple ma 1,1 bln USD.

Czy ten debiut namiesza w koszyku MSCI EM i w związku z tym będzie miał konsekwencja dla polskiego rynku akcji?

Ten medal ma dwie strony. Dobra jest taka, że debiut Aramco może być swoistą reklamą rynków wschodzących, która przyciągnie tutaj nową dawkę globalnego kapitału. Negatywna natomiast dotyczy tego, że część inwestorów może realizować zyski na innych przedstawicielach sektora paliwowego, by zainwestować właśnie w Aramco. Wówczas na niektórych podmiotach może pojawić się nadpodaż akcji i spadki.

A teraz czas na anielską liczbę – 999. Odnosi się ona do cyklu, który dostrzegasz na wykresie MSCI EM. Było 9 lat tłustych, teraz kończy się 9 lat chudych i rozumiem, że wracamy do pierwszej fazy?

Nie mam 100-proc. pewności, że tak będzie, ale ten scenariusz wydaje mi się dosyć sensowny. Okazuje się bowiem, że od 2001 do 2010 r. rynki wschodzące w relacji do rynków rozwiniętych charakteryzowały się wysoką siłą relatywną. Później tendencja odwróciła się i trwa do dziś. W ostatnim czasie widać pierwsze próby wyłamania z trendu spadkowego, co dobrze koreluje z tym ogólnie słabym sentymentem i słabszy dolarem. O tym ostatnim świadczy zachowanie indeksu DXY, który nie zdołał pokonać 100 pkt. W to wpisuje się również zachowanie euro, które zdaje się nie dążyć już do parytetu względem amerykańskiej waluty.

Kolejna liczba to 5 proc. O tyle umocnił się złoty do dolara w ostatnich tygodniach. Czy to potwierdza twoją tezę o zmianie nastawienia do rynków wschodzących?

Tutaj trzeba zwrócić uwagę, że siła złotego zaczęła się od wyroku TSUE w sprawie walutowych kredytów hipotecznych. Można powiedzieć, że „TSUE z agendy, złotemu lżej". Uważam jednak, że to tylko zbiegło się w czasie z ogólną, globalną słabością dolara, więc dobrze wpisuje się w potencjalną zmianę przepływów globalnego kapitału. Warto też dodać, że administracji Donalda Trumpa zależy na słabym dolarze.

Czy kolejna liczba nie jest klinem w całym tym scenariuszu? Mam na myśli 3097 pkt, a więc rekord historyczny na S&P500, który padł w czwartek. Skoro kapitał ma płynąć do rynków wschodzących, to jak w tych okolicznościach może zyskiwać Wall Street?

Po rocznym rajdzie rynek amerykańskich obligacji notuje ostatnio wzrost rentowności, co sugeruje, że kapitał kieruje się z bezpiecznych aktywów na te ryzykowne czyli akcje. I to niewątpliwie wspiera Wall Street. Zwłaszcza, że patrząc po historycznych wartościach P/E dla tego rynku, wyceny są wciąż tylko umiarkowanie wysokie. Przestrzeń do poprawy wyników wciąż jest, w czym od strony fundamentalnej może pomagać postęp technologiczny w zakresie automatyzacji procesów. A słaby dolar może wręcz sprzyjać tym wycenom, bo zyskiwać będą spółki eksportowe. Tak więc dostrzegam szanse na nowe rekordy S&P500 bez szkody dla rynków wschodzących.

Zastanawiam się, jak w całej tej układance umieścić ostatni skok ceny bitcoina. 25 października kurs kryptowaluty wzrósł o 35-40 proc. w ciągu doby, co było jedną z najwyższych wartości w jego 10-letniej historii. Czy to ma jakieś znaczenie dla rynków tradycyjnych?

W moim odczuciu bitcoin aspiruje do miana nowego miernika ryzyka na globalnych rynkach. Czyli jest swego rodzaju odpowiednikiem indeksu strachu VIX. Dlatego skok cenowy, o który pytasz może być próbą włączenia fazy „risk on". To wpisuje się w nakreślany tu scenariusz w tym sensie, że potwierdza fazę przerzutu kapitału w kierunku bardziej ryzykowanych aktywów, do których akcje przecież należą.

Wiele osób się zastanawia czy sam bitcoin będzie kontynuował wzrost. Ty masz jakieś przemyślenia na ten temat, bazując na analizie technicznej?

Notowania bitcoina wróciły do linii oporu poprowadzonej po lokalnych szczytach z ostatnich kilku miesięcy. Od dwóch tygodni cena oscyluje przy tej linii i dopiero jej przebicie dałoby techniczny argument za kontynuacją wzrostu. Czy dojdzie do przebicia? Z jednej stromy mamy oscylator stochastyczny, który pokazuje wykupienie rynku, a z drugiej niewykluczony jest tzw. strzał stochastyczny, bowiem wskaźnik ten lubi doznać schłodzenia we wspomnianej strefie, a następnie odbić i utrzymywać się w niej dłużej. Tak więc zachowanie przy linii oporu będzie tutaj kluczowe.

Przedostatnie liczba to 31. Tyle wezwań mamy w tym roku na GPW. Co to oznacza dla naszego rynku i jak wpisuje się w nakreślany przez ciebie scenariusz?

Ta liczba potwierdza fakt, że w Warszawie jest tanio i spółki z rynku są ściągane. Tzw. smart money po prostu korzystają z okazji. Indeks pokazujący relację liczby IPO do liczby wezwań szoruje teraz po dnie, co pokazuje, że Polska, jako jeden z rynków wschodzących, może być postrzegana jako atrakcyjna pod względem wycen.

Na koniec 600 pkt, a więc poziom do którego zbliża się WIG20 w dolarach. Czy poziom ten pęknie i zainicjuje nam przynajmniej kilka miesięcy rynku byka?

Warto zerkać na ten indeks, bo większość obrotów na GPW generują podmioty zagraniczne. Na wykresie widać próbę wybicia z trójkąta. Jeśli wspomniane 600 pkt pęknie, to w moim odczuciu będzie to mocne uwiarygodnienie hipotezy o dalszych zwyżkach. Te ostatnie będą oczywiście zależeć od globalnego sentymentu do rynków wschodzących, który IPO Aramco może poprawić, a także od dolara, na którym widać istotne czynniki słabości. Dlatego obstawiam, że po ewentualnej, małej korekcie, dojdzie do przebicia 600 pkt i średnioterminowego wzrostu. Nie pozostaje więc nic innego, jak wsiadać, zamykać drzwi i jedziemy...

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności