Pierwsza połowa sesji nie zapowiadała tego, co zobaczyliśmy w drugiej. Rynki, w tym warszawski, zachowywały się spokojnie, oscylując leniwie przy poziomach neutralnych lub jak w przypadku DAX, CAC40 i BUX 0,6 proc. pod kreską. Po tym, jak w środę niemal wszystkie światowe wskaźniki giełdowe śrubowały lokalne maksima cenowe, taki spokój wydawał się uzasadniony, choć jak na spodziewaną korektę, było to bardzo łagodne zachowanie rynków. Okazało się, że to tylko odpoczynek przed kolejnym atakiem szczytowym.

Większy o 100 mld euro dodatkowy pakiet pomocy w ramach programu PEPP sprawił, że rynki akcji zazieleniły się w czwartek mimo początkowych problemów z wyjściem nad kreskę. Globalny aptety na ryzyko rósł, co widać było szczególnie po zachowaniu WIG20. Uzależniony od kapitału zagranicznego indeks wystrzelił po decyzji EBC, jak z procy i z poziom neutralnego szybko zrobił +1 proc., wyznaczając nowy szczyt trwającej od marca fali wzrostowej 1786,58 pkt. Na tym poziomie zakończył sesję, co podkreśla jego siłę. Nowe maksimum to klasyczny sygnał kontynuacji trendu, więc byki realizują scenariusz dojścia do 1800 pkt, gdzie znajduje się 61,8-proc. zniesienie Fibonacciego dla lutowo-marcowego załamania. Jeśli w piątek nic nie zburzy popytowego układu, to jeszcze w tym tygodniu to zadanie może zostać wykonane. Optymizm podkręca fakt, że po starcie na minusie, indeksy S&P500 i Nasdaq Composite w ciągu pierwszej godziny czwartkowej sesji wyszły na plus, atakując nowe szczyty fal wzrostowych. Do tego mamy wciąż słabego dolara (w czwartek tracił ósmą sesję z rzędu wobec euro), co pokazuje, że kierunek przepływu globalnego kapitału wciąż ustawiony jest na ryzykowne aktywa.

Na decyzji EBC mniej skorzystały mniejsze spółki. Indeksy mWIG40 i sWIG80 zyskały w czwartek odpowiednio 0,3 proc. i 0,2 proc. Warto jednak dodać, że ten drugi po raz drugi testował poziom 13 000 pkt i jest już o niecałe 2 proc. od lutowego szczytu.

Królem czwartkowej sesji na GPW był przedstawiciel branży chemicznej Delko. Kurs jego akcji rósł po południu o 38,2 proc. do 17 zł, co było reakcją na lepsze od oczekiwań wyniki za pierwszy kwartał. Z dna wciąż podnosi się producent obuwia CCC. Jego akcje drożały w czwartek czwartą sesję z rzędu i w porywach płacono już za nie 71,5 zł. To najwyższa wycena od pierwszej połowy marca. Zwyżkom na GPW towarzyszyły przyzwoite obroty. Jeszcze przed fixingiem ich wartość przekroczyła 1,2 mld zł, a ostatecznie sięgnęła 1,4 mld zł.